Kolejne osoby opuszczają swoje domy i mieszkania w Lewinie Brzeskim na Opolszczyźnie. Miasto zostało zalane przez Nysę Kłodzką. Wszystkie drogi dojazdowe są zablokowane. Nie ma żadnej łączności. "Nie możemy się nigdzie dodzwonić", "nie mamy żadnych informacji" - to tylko niektóre relacje mieszkańców. Miasto jest odcięte od świata, a mieszkańcy z nadzieją, ale i łzami w oczach czekają na informację od swoich bliskich.

REKLAMA

90 procent miejscowości znalazło się pod wodą - mówiła na posiedzeniu sztabu kryzysowego z udziałem premiera wojewoda opolski Monika Jurek. Od wczoraj w mieście trwa ewakuacja.

W tej akcji bierze udział 304 strażaków, którzy pływają na łodziach od domu do domu zachęcając do ewakuacji. Do tej pory ewakuowano 380 osób, które znalazły schronienie w szkołach podstawowych w Brzegu i Łosiowie. Nie ma prądu, łączność jest tylko radiowa - informowała Monika Jurek.

W akcji ewakuacyjnej biorą udział m.in. amfibie. Uczestniczył w niej też śmigłowiec. Mamy potwierdzenie, że nikt nie potrzebował ewakuacji z dachu, więc akcja ewakuacyjna z udziałem śmigłowca została zakończona - mówiła wojewoda.

Akcję ewakuacyjną obserwował we wtorek nasz reporter Paweł Konieczny. Co chwilę obok pojawiają się kolejne żołnierskie ciężarówki. Podstawiane są również busy, za pomocą których do pobliskiego Łosiowa przewożeni są mieszkańcy miasta - relacjonował.

Mieszkańcy są zabierani do bezpiecznych miejsc w Łosiowie: przy stacji kolejowej lub do szkoły podstawowej. Jest coraz więcej wody, więc zdecydowaliśmy się, żeby przenieść się do rodziców w Strzelcach Opolskich. Lepiej to przeczekać w bezpiecznym miejscu - mówił jeden z rozmówców dziennikarza RMF FM. Inny dodaje: Mieszkam na parterze, ale woda zaraz wedrze się do mieszkania. (...) Zabrałem podstawowe rzeczy: ciuchy, bieliznę na zmianę, ładowarkę.

Mieszkańcy: Nie ma łączności i informacji o naszych bliskich

Lewin Brzeski został odcięty od świata. Wielka woda, która przeszła przez miasto, zalała drogi dojazdowe, sklepy i domy. Mieszkańcy nie mają informacji od swoich bliskich.

Poziom wód jest podobny do tego z 1997 roku. Może o około 30 cm niższy. 90 procent Lewina Brzeskiego jest zalane. Ale też zalane są Ptakowice, Kantorowice, Stroszowice, Krzeszyce, Wronów - mówił burmistrz Lewina Brzeskiego Artur Kotara.

Opis / Józef Polewka / RMF FM
Opis / Józef Polewka / RMF FM
Opis / Józef Polewka / RMF FM
Opis / Józef Polewka / RMF FM
Opis / Józef Polewka / RMF FM
Opis / Józef Polewka / RMF FM
Opis / Józef Polewka / RMF FM
Opis / Józef Polewka / RMF FM
Opis / Józef Polewka / RMF FM
Opis / Józef Polewka / RMF FM

Jak informuje reporter RMF FM, zalana jest m.in. droga krajowa numer 94. Woda sięga tam do pasa. Zalany jest też sklep spożywczy, a nad lustro wody wystaje bezużyteczny fotoradar. W mieście nie ma prądu.

Do niedawna działała grupa w mediach społecznościowych, z której czerpaliśmy informacje o aktualnej sytuacji powodziowej. Jeszcze o godz. 8.00 wiedziałem, że Wronów, wioska niedaleko Skorogoszczy, jest zalana. Teraz nie mamy internetu, nie mamy informacji - mówił jeden z mieszkańców Skorogoszczy w gminie Lewin Brzeski.

Jak dodaje mieszkanka miasta, "nie można się nigdzie dodzwonić". Nie wiem, co się dzieje u mojej córki - podkreśla.

Miasto zalane w mgnieniu oka

Powódź miała prawo zaskoczyć, bo jak opisuje naszemu reporterowi jeden z mieszkańców, woda zalała miasto w mgnieniu oka.

Około 22:00 najpierw zaczęła przelewać się przez wał na ulicy Wojska Polskiego, następnie Moniuszki i Kościuszki. Około godziny pierwszej w nocy Lewin był całkowicie zalany. Można powiedzieć, że to był moment. Tak około godziny i były wszystko zalane. Ta woda cały czas się podnosi, ale w mniejszym tempie - mówi jeden z mieszkańców.

Lewin Brzeski ma ok. 6 tys. mieszkańców. Obecnie wszystkie drogi dojazdowe do miasta zostały zalane.