Od mundialu w Rosji w 2018 roku FIFA osiągnęła przychody w wysokości 7,5 mld dolarów - poinformowano w oficjalnym komunikacie opublikowanym w dniu inauguracji mundialu w Katarze.
To kwota o ponad 1 mld większa od przychodów, jakie FIFA osiągnęła w poprzednim cyklu handlowym związanym z turniejem w Rosji w 2018 roku.
Zwiększenie kwoty o jeden miliard to w większości efekt umów handlowych zawartych z krajem gospodarzem tegorocznego turnieju.
Do sponsorów mistrzostw świata dołączyły w ostatnim czteroleciu czołowe koncerny finansowe z Kataru. Jako sponsor główny Qatar Energy i jako wspierające katarski bank QNB i firma telekomunikacyjna Ooredoo.
W komunikacie przekazanym działaczom narodowych federacji piłkarskich z ponad 200 państw potwierdzono, że większość umów związanych z transmisjami telewizyjnymi z Kataru podpisano już w 2011 roku, gdy prezydentem FIFA był Sepp Blatter.
Sposób, w jaki Katar uzyskał prawo do organizacji mundialu, wciąż budzi zastrzeżenia. To jeden z tematów niedzielnej specjalnej debaty w RMF FM. Odbyło się kilka śledztw. Między innymi w Szwajcarii, we Francji. Trwa proces w Stanach Zjednoczonych i są bardzo mocne poszlaki. Wprost padały oskarżenia. Natomiast problem polega na tym, że do dziś nikomu wprost nie udowodniono tego, że w zamian za głos w Katarze otrzymał konkretną kwotę od konkretnej osoby - stwierdził podczas debaty dziennikarz Krzysztof Kawa.
Krzysztof Berenda spytał swoich gości o to, czy sport cały czas musi być wykorzystywany przez polityków? Sport jest wykorzystywany przez osoby, które mają bardzo dużą władzę, jeśli chodzi o pozyskiwanie pieniędzy z praw transmisyjnych. Całe zło, jeśli mówimy o korupcji, wzięło się z tego, że działacze FIFA jeszcze w latach 70. zorientowali się, że można sprzedawać bardzo korzystnie prawa telewizyjne, prawa transmisyjne. W tym czasie okazało się, że bardzo lukratywne kontrakty można było podpisywać z pośrednikami, którzy niekoniecznie byli zainteresowani tym, żeby były przetargi na te kontrakty - tłumaczył Kawa.