Wśród ofiar zamachów w Brukseli jest poszukiwana od ubiegłego wtorku 61-letnia Polka. Informację potwierdziła jej rodzina za pośrednictwem facebookowego profilu stowarzyszenia polonijnego SOS Bruksela. Polski MSZ - który we wtorek poinformował jedynie, że wśród śmiertelnych ofiar zamachów jest osoba z polskim obywatelstwem - w środę podał, że podczas wybuchu w metrze zginęła obywatelka Polski, która pracowała w Brukseli. Potwierdziły to belgijskie służby po przeprowadzeniu identyfikacji.
Informacja o tragicznym finale poszukiwań 61-latki pojawiła się na tym samym profilu społecznościowym, na którym wcześniej informowano o samych poszukiwaniach.
Kobieta została zidentyfikowana jako śmiertelna ofiara zamachu na stacji metra Maelbeek. Rodzina otrzymała oficjalne potwierdzenie tej informacji. Zostaliśmy poproszeni o opublikowanie tego najsmutniejszego z komunikatów - taki wpis zamieściło na stronie Stowarzyszenie SOS Bruksela.
Później komunikat wydał polski resort dyplomacji. Polskie władze, szczególnie służby konsularne, otoczyły opieką rodzinę zmarłej. Jesteśmy w kontakcie z jej najbliższymi, których staramy się wesprzeć w tych trudnych dla nich dniach, zwłaszcza w sprawach związanych z pogrzebem, w tym ułatwieniu wszelkich niezbędnych formalności - głosi oświadczenie biura prasowego MSZ.
We wtorek belgijska prokuratura generalna poinformowała, że zidentyfikowano wszystkie 32 ofiary śmiertelne zamachów w Brukseli. Według danych prokuratury, wśród ofiar jest 17 Belgów i 15 obcokrajowców (18 - jeśli weźmie się pod uwagę Belgów mających jeszcze jedno obywatelstwo). Rannych w zamachach zostało 340 osób. Nie sprecyzowano, czy władze wliczają w ten najnowszy bilans trzech zamachowców-samobójców, którzy przeprowadzili ataki bombowe na lotnisku i stacji metra.
90 rannych osób przebywa wciąż w 28 szpitalach belgijskich, a cztery osoby są hospitalizowane za granicą: we Francji i w USA. Łącznie 49 osób leczy się na oddziałach intensywnej terapii. Jedna trzecia pacjentów przebywa natomiast w specjalistycznych ośrodkach leczenia poparzeń.
Z informacji, które posiadają obecnie polskie służby konsularne, wynika, że w brukselskich zamachach rannych zostało trzech polskich obywateli. Nadal są oni hospitalizowani. Służby konsularne pozostają w kontakcie z rodzinami naszych rodaków - zapewniło MSZ.
W ubiegłym tygodniu informowano, że dwaj spośród rannych to funkcjonariusze Służby Celnej, którzy przebywali w Brukseli w delegacji. Zostali ranni na lotnisku Zaventem.
Z uwagi na dobro rodzin nie przekazujemy osobom trzecim szczegółowych informacji o stanie rannych, jak i o ofierze śmiertelnej - napisano w komunikacie MSZ.
Resort przypomniał, że w Belgii obowiązuje obecnie "trzeci poziom oceny zagrożenia terrorystycznego; nadal zachowane są wzmożone kontrole przy wejściu na dworce kolejowe, do metra i na dworce lotnicze; zachowana jest obecność policji i wojska w miejscach publicznych, a na granicach Belgii nadal prowadzone są szczegółowe kontrole". MSZ podkreśla, że zalecane jest zachowanie wzmożonej ostrożności i bezwzględne stosowanie się do poleceń służb bezpieczeństwa. Sugeruje również osobom przebywającym w Belgii lub planującym podróż zgłoszenie w systemie rejestracji Odyseusz.
(abs, edbie)