Jakie kwestie najbardziej nurtują mieszkańców Łodzi? Z czym mają najwięcej problemów? Które wyborcze obietnice w pierwszej kolejności powinni spełnić lokalni włodarze? Oto pięć największych problemów Łodzi.
Łódź jest jednym z miast, które najszybciej się starzeje. Tutaj ten proces mieście postępuje szybciej niż w innych, dużych, polskich miastach takich, jak Kraków czy Poznań.
Już za 2 lata ludzie starsi, czyli w wieku powyżej 65 lat, będą stanowić jedną czwartą mieszkańców Łodzi, a w 2050 roku - 37 procent.
To będzie przekładać się także na liczbę mieszkańców; w 2050 roku - miasto ma mieć mniej niż 500 tys. ludności.
Stosunkowo mało osób decyduje się na studiowanie w Łodzi i potem na osiedlenie. To, z kolei, pociąga za sobą zmniejszenie się liczby urodzin.
Ponadto łodzianie żyją krócej niż mieszkańcy województwa, bo tzw. nadumieralność jest szczególnie wysoka wśród osób w wieku 30 - 40 lat.
Na początku września, z chwilą rozpoczęcia remontu skrzyżowania Marszałków w Łodzi, dramatycznie wydłużył się czas przejazdu przez miasto. Kierowcy narzekają na korki.
Dodatkowo łodzianom doskwiera niepunktualność miejskich autobusów i tramwajów oraz problematyczny układ tras.
Niemal 4 lata łodzianie czekają na zamianę mieszkania komunalnego lub przyznanie im lokalu w miejskich zasobach.
Łódź, która jest jednym z największych kamieniczników w Polsce, ma w swoim zarządzie 38 tys. wynajmowanych mieszkań komunalnych. Kilka tysięcy lokali jest niezamieszkiwanych, bo są remontowane w ramach rewitalizacji obszarowej.
Lista oczekujących na lokal komunalny to jakieś 1800 rodzin. Taka kolejka w Poznaniu liczy około 700 osób; w Warszawie - ponad 4 tys. rodzin.
Miasto Łódź ma udziały w 20 spółkach, które w roku 2018 miały zanotować 27 mln złotych strat. Najmniej opłacalna jest działalność Portu Lotniczego im. Władysława Reymonta, który co roku przynosi straty.
W budżecie na ten rok zarezerwowano około 20 mln zł dla lotniska, a dla MPK - dodatkowe 4,6 mln złotych. Według szacunków skarbnika miasta, w tym roku Łódź miała "wesprzeć" miejskie spółki sumą około 40 mln złotych.
Trzeba przyznać, że niektóre spółki przynoszą zyski, ale te nierentowne generują koszty dla miasta i obciążają jego budżet, a tym samym każdy z łodzian dopłaca do ich funkcjonowania.
Łodzianie mówią o braku zieleni miejskiej, zwłaszcza w centrum miasta. Dużo drzew zniknęło z krajobrazu miasta przy okazji prowadzonych inwestycji drogowych czy infrastrukturalnych. Co prawda w miejsce wycinanych drzew, pojawiają się nowe, ale nie dają one takiego schronienia przed skwarem, jak te stare, duże okazy.
Betonowe Śródmieście przysparza także innych problemów. Brak zielonych skwerów przekłada się na to, że coraz częściej ulewny deszcz powoduje straty w mieście; niszczy infrastrukturę drogową; woda wdziera się do mieszkań; zalewa piwnice.
Za mało jest miejsc do wypoczynku, brakuje placów zabaw na osiedlach, ławeczek, na których można by odpocząć w cieniu drzew z daleka od samochodów.
Którym z powyższych problemów w pierwszej kolejności powinien zająć się nowo wybrany prezydent?