Na tej wysokości, mimo wiecznego mroku, śpiewają ptaki. Co godzinę inny gatunek. Gdy wolontariusze Szlachetnej Paczki dotarli do mieszkania seniorki na 10. piętro – o godzinie 13.00 zaświergotał przedrzeźniacz północny. „Słyszycie?” – pyta gospodyni – „To zegar, który naprawiła Ilona (wolontariuszka Szlachetnej Paczki)”. Słyszymy! – odpowiadamy. Ale też wbrew panującym tu zasadom: Widzimy. Widzimy ścienny zegar, a na jego tarczy 12 namalowanych gatunków ptaków. Pani Józefa nie widzi.
Dzieciństwo i młodość pani Józefy przypadały na: wojnę, okupację, komunę. Kobieta pamięta te czasy w kolorze, mimo że życie wtedy kolorowe nie było. Ale było zdrowie, przez prawie pół wieku. W okresie komuny kobieta była dziennikarką, jeździła po Polsce i rozmawiała z ludźmi, którzy powierzali jej swoje historie.
Pani Józefa ma obecnie 79 lat i od 30 lat nie widzi. Naświetlnia radem miały ją wyleczyć z nowotworu. Przedłużyły życie, odbierając w zamian wzrok. Z czasem obrazy, na które patrzyła, traciły kolory: "Najdłużej widziałam żółty. Najszybciej przestałam widzieć czerwony, który robił się czarny". A życie traciło przyjemną dla młodości intensywność. Trzynaście lat temu zmarł mąż, który był jej najbliższy. Nie mieli dzieci, choć bardzo tego chcieli. Teraz pani Józefa mieszka sama.
Wsiadając do windy, odrywamy się od ziemi na wysokość 35 m. Pozostawiamy pod sobą ziemskie reguły. Na 10. piętrze, mimo że to typowy blok w jednym z polskich miast, panują zupełnie inne zasady, niż tam - nisko - na ziemi. Tu prym wiedzie intuicja: "U mnie intuicja jest najważniejsza" - mówi seniorka. Liczy się to, co dotyka istoty rzeczy: "Ja was nie widzę, ale czuję wasze serca. Tu jest tak ciepło, różowo, niebiesko" - kobieta zwraca się do wolontariuszy. Tutaj czas spowalnia: "Ważne, żeby ten moment trwał. Tak, jak przed otwarciem szampana" - wyszeptała tuż przed otwarciem paczki. Tutaj wszystko ma głębszy sens i nic nie jest powierzchowne: "Ja mam dużo rzeczy do przemyślenia" - wyjawiła kobieta.
"Pani Józefa cieszy się z rzeczy, których w codziennym życiu nie dostrzegamy: promieni słońca, które poprzez ciepło odczuwa na policzkach, telefonu od znajomego, dotyku, ciepłego słowa" - zauważyła Ilona, wolontariuszka Szlachetnej Paczki, która tego dnia przekazywała seniorce paczki z pomocą od darczyńców.
Gdy chcesz użyć ciepłych słów czy gorących pozdrowień - uważaj, pani Józefa oceni ich temperaturę jak nikt inny. Najuprzejmiejsze słowo może okazać się zimne jak lód.
Darczyńca Szlachetnej Paczki podarował kobiecie wiele paczek z żywnością, kosmetykami, środkami czystości. A wśród paczek znalazł się on - wymarzony nowy fotel. Stary był już poprzecierany i niewygodny. "Fotel, który zabieracie przeżył ze mną 50 lat. Ten fotel dużo wie, ale nie nauczyłam go jeszcze mówić. I już się chyba nie nauczy" - powiedziała kobieta do wolontariuszy. Pani Józefa na myśl o nowym fotelu i wygodzie, jaka się za nim kryje, zażartowała: "A może by tak do nowego fotela włożyć sprężynki, żeby mnie budziły? Bo ja mam dużo rzeczy do przemyślenia, a lubię się zdrzemnąć, jak jest gorsza pogoda". Na pytanie wolontariuszy, dlaczego warto pomagać, odpowiedziała: "Bo chyba każdy człowiek jest do tego powołany. Oprócz tego, że żyje i korzysta z usług, może coś dać od siebie. O tym wiele osób i systemów zapomina. Warto pomagać, bo to sprzyja wymianie pokoleń. Pomaganie daje człowiekowi siłę. Zdaje on sobie sprawę, że nikt mu źle nie życzy. I idzie dalej z przeświadczeniem, że kiedy przyjdzie gorszy czas, to ludzka pomoc pomaga trwać i przetrwać".
Pani Józefa, mimo niepełnosprawności i samotności, stara się być na bieżąco z techniką i wykorzystuje ją do poprawy jakości życia. "Czasem jak mi nudno, to pytam Doktora Google o różne sprawy. A on mi odpowiada, czasem od rzeczy" - żartuje seniorka. "Mam wrażenie, jak z nią rozmawiam, że jest dumna z tego, jak sobie poradziła w tej bardzo trudnej sytuacji. Przeorganizowała swoje życie, wprowadziła innowacje w swoim mieszkaniu, aby ułatwić funkcjonowanie" - mówi Majka, wolontariuszka.
Po otwarciu jednej z paczek od darczyńcy pani Józefa wyczuła zapach słodyczy. - To są wafelki bez cukru -wyjaśniła wolontariuszka seniorce, która ma cukrzycę. - Ojej, jakie to drogie. Jak czasem sama chciałam sobie kupić, to zastanawiałam się, czy mi starczy w budżecie - odpowiedziała. Po opłaceniu niezbędnych rachunków seniorce na przeżycie miesiąca pozostaje 695 zł.
Kasia, inna wolontariuszka, która odwiedziła seniorkę, podzieliła się taką refleksją: "Uczy mnie tego, że na swoje problemy mogę spojrzeć w kategorii wyzwań i zawalczyć o swoje życie".
Hasło Szlachetnej Paczki brzmi: Zmieniamy świat na dobre. A życiowa zasada głosi: dobro powraca. Wygląda na to, że świat, na który wpływamy: zmienia też nas na dobre.
Samotność? Daj spokój i godność
Przekaż 1,5% Szlachetnej Paczce
Wejdź na www.szlachetnapaczka.pl/jedenprocent