Agencja kosmiczna NASA rozważa wysłanie do kwietnia przyszłego roku czterech sond na planety Układu Słonecznego, w tym dwóch na Wenus. Te ostatnie misje są brane pod uwagę po sensacyjnym odkryciu w atmosferze tej planety fosfiny (fosforowodoru) - gazu produkowanego na Ziemi przez bakterie beztlenowe.

REKLAMA

Odkrycie to nie przesądza jeszcze, ale stanowi jeden z kluczowych dowodów mogących świadczyć o życiu pozaziemskim.


Celem misji miałoby być zdobycie dodatkowych dowodów przemawiąjących za tą teza lub ją obalających.

Program jednej z misji, nazwanej DAVINCI+, przewiduje oddzielenie się od sondy próbnika, który wszedłby w atmosferę planety.

Davinci jest logiczną kontynuacją, jeśli chce się dowiedzieć co właściwie dzieje się w atmosferze Wenus - powiedział astrobiolog David Grinspoon pracujący nad projektem.

Trzy inne rozważane projekty to: IVO - misja na Io aktywnego wulkanicznie satelitę Jowisza, Trident - lot do rejonu Trytona, satelity Neptuna oraz VERITAS - druga misja na Wenus, której celem byłoby badanie historii geologicznej planety.

NASA zapowiada, że szanse na realizację ma jedna, lub dwie misje.

Dotychczasowe poszukiwania życia w Układzie Słonecznym pomijały Wenus, koncentrując się na Marsie. Jednym z powodów były skrajnie niekorzystne warunki dla życia na powierzchni Wenus - ciśnienie prawie 100 razy wyższe niż na Ziemi, temperatura 465 st. Celsjusza i zwarta pokrywa chmur przepuszczających bardzo niewiele światła słonecznego.

Na wysokości ok. 50 km od powierzchni panują jednak w atmosferze Wenus o wiele łagodniejsze warunki - temperatura ok. 20-30 st. Celsjusza i ciśnienie zbliżone do ziemskiego.

Administrator NASA Jim Brindestine oświadczył, że w świetle ostatnich odkryć "nadszedł czas, aby zacząć traktować Wenus priorytetowo". Dodał, że wybór celów kolejnych misji będzie trudny, ale "jest pewien, że zostanie dokonany bez uprzedzeń".