Zdrada małżeńska może być niebezpieczna dla życia mężczyzny - wynika z badań Centrum Medycyny Sądowej na uniwersytecie we Frankfurcie nad Menem. Okazuje się, że większość mężczyzn zmarłych na zawał podczas stosunku to niewierni małżonkowie.
Lekarze sądowi w ciągu 30 lat przeprowadzili 30 tys. obdukcji i wyłonili 60 przypadków, w których jedno z partnerów zmarło w czasie stosunku. W tej liczbie było 56 mężczyzn, którzy zmarli na zawał. Średnia wieku wynosiła 59 lat.
Ponad połowa "ofiar seksu" swe ostatnie chwile przeżyła w ramionach kochanki lub prostytutki. Tylko jedna czwarta dokonała żywota w łożu małżeńskim - pisze magazyn "Bild der Wissenschaft", powołując się na wyniki badań.
Już w 1999 roku czasopismo "Ärztliche Praxis" opublikowało częściowe wyniki tych badań. Ich wymowa była jeszcze bardziej drastyczna: z 39 zmarłych w czasie stosunku (wyłonionych w wyniku 21 tys. obdukcji) 80% zmarło zdradzając legalnego partnera. Wśród zmarłych w tych okolicznościach były tylko dwie kobiety.
Również brytyjskie badania pokazują niebezpieczeństwo "skoku w bok". Z wszystkich przebadanych przypadków zgonów w czasie stosunku, trzy czwarte - to ofiary seksu pozamałżeńskiego. Jeśli chodzi o przyczyny tego zjawiska, uczeni mogą tylko snuć domysły. Jedna z tez głosi, że stosunek z kochanką lub prostytutką wymaga od starszego mężczyzny większego wysiłku niż z własną żoną.