Większy ekran ? Czytnik NFC ? Będzie cieńszy ? Plotki o kolejnej wersji iPhone'a rozgrzewają technomaniaków od dobrych kilku tygodni. Jedna z nich głosiła, że prezentacja nowego iTelefonu odbędzie się 12 września. I właśnie Apple rozesłał zaproszenia na swoją prezentację. Data spotkania - 12 września odbija się w "podłożu" tworząc cyfrę 5. Fani jabłuszka nie mają więc wątpliwości, że zobaczymy właśnie najnowszą wersję kultowego iP.
Gdy Steve Jobs po raz pierwszy prezentował iPhone'a 4 zapytał w pewnym momencie: "Wstrzymajcie mnie, jeśli już to widzieliście". I cała sala wybuchnęła śmiechem, bo kilka tygodni wcześniej, jeden z inżynierów Apple zgubił prototyp tego telefonu w barze, a jego zdjęcia lotem błyskawicy obiegły internet. Tym razem w sieci pojawia się coraz więcej zdjęć poszczególnych części nowego telefonu, które pozwalają wyobrazić sobie, jak nowy smartfon będzie wyglądał.
Na podstawie wszystkich domysłów i plotek domorośli inżynierowie zbudowali swój prototyp i tak właśnie może wyglądać iPhone 5.
Wszystko wskazuje na to, że będzie miał większy ekran. Prawdopodobnie urośnie z 3,5 do 4 cali, ale jeśli wierzyć domysłom, inżynierowie Apple zastosowali sprytny zabieg. Nie zmieni się bowiem szerokość aparatu, a jedynie jego wysokość. Zmienią się więc proporcje ekranu, teraz będą wynosić 16:9. To pozwoli zmieścić na ekranie dodatkowy rząd ikonek, wygodniej oglądać materiały wideo, nieco większa powinna też być wirtualna klawiatura (to akurat mnie cieszy najbardziej). Sam wyświetlacz ma też być wykonany w nowej technologii, która pozwala znacznie go odchudzić, przez co cały telefon może być jeszcze cieńszy. Niestety Apple znów każe nam wymienić karty SIM. Obecna micro SIM zostanie bowiem zastąpiona nano SIM, która jest... jeszcze mniejsza, niż dotychczas.
Wygląd i kształt ma być podobny do obecnego 4S, ale nie ma pewności z jakich materiałów zostanie wykonany. Prawdopodobnie nie będzie to już szkło i metal, tylko częściowo aluminium. Ale to wciąż tylko domysły. Z bardziej znaczących zmian, złącze do przewodu w nowym iPhonie ma być o wiele mniejsze, a gniazdo słuchawkowe z góry aparatu powędrowało na spód urządzenia. Nie ma pewności, co do mocy i rodzaju procesora oraz pamięci RAM, zresztą tych wartości Apple prawie nigdy nie podaje. Zazwyczaj każe zadowolić się stwierdzeniem, że "nowy jest o 33 % szybszy od poprzednika". Bateria będzie miała nieco większą pojemność, ale nie podejrzewam, żeby intensywnie użytkowany smartfon wytrzymał bez ładowania 2 dni. Tu raczej nic się nie zmieni.
Moim zdaniem co najmniej tak samo ważne, jak prezentacja samego sprzętu, będzie pokazanie finalnej wersji nowego softu - iOS, w wersji 6. Ma ona przynieść sporo ciekawych rozwiązań, wiele graficznych ułatwień, aplikację Passbook, do zapisywania najważniejszych haseł i kodów z wielu kart, np. kredytowych lub zbliżeniowych. W iOS 6 znikają też mapy Google i prawdopodobnie aplikacja YouTube. Pewnie Apple zaproponuje coś swojego (mapy już pokazał, ale ciekawe jak z dostępnością w Polsce), Google też będzie się starał udostępnić swoje aplikacje w AppStore. Ale czy Apple się zgodzi ? Wszak Google dramatycznie podbiera mu rynek swoim Androidem....
Jeśli wszystkie te plotki i domysły się sprawdzą, będzie to bardzo nudna konferencja, więc mam wielką nadzieję, że Apple czymś nas jednak zaskoczy. Oby nie był to jednak żart, jak ten przygotowany przez kolesi z Bite.
Nam technomaniakom pozostaje cierpliwie czekać, by w środę 12 września po godzinie 19 zasiąść przed komputerem i śledzić prezentację relacjonowaną na twitterze i w innych specjalistycznych portalach. Pozostali będą się zastanawiać: i o co ten wielki szum ? Przecież Android jest lepszy. I tańszy. Tańszy na pewno :) Ale nic nie robi konsumentom tak dobrze, jak konkurencja.