W falach Oceanu Spokojnego, niedaleko od Hawajów, zakończyło żywot amerykańskie obserwatorium kosmiczne Compton.
Utopienie Comptona było pierwszym w historii celowym i kontrolowanym z Ziemi zniszczeniem satelity. Inżynierowie amerykańskiej agencji badań komicznych NASA kilkakrotnie włączali silniki siedemnastotonowej stacji i kierowali ją z orbity w kierunku Ziemi.
Obserwatorium znajdowało się na orbicie przez 9 lat - przez ten czas dostarczyło na Ziemię mnóstwo nieocenionych informacji o budowie wszechświata. Po grudniowej awarii żyroskopu NASA zdecydowała, że dla stacji nadszedł czas na zasłużoną emeryturę. Przelatywała ona nad gęsto zaludnionymi terenami i choć ryzyko, że zrobi komuś krzywdę wynosiło 1:29000000, jej właściciele woleli dmuchać na zimne. Zdecydowali, że zanim wysiądzie kolejny żyroskop, obserwatorium powinno zniknąć z orbity.
Relacja Grzegorza Jasińskiego z Waszyngtonu:
Wiadomości RMF FM 11:45