We wrocławskich szpitalach zaczyna brakować leku, które chroni niektóre noworodki przed żółtaczką. Szpitale, które nie mają polskiej immunoglobuliny (anty-HBV) mogą stosować niemiecki lek. Ten jest jednak dużo droższy.
Poza tym niemiecki lek nie jest zarejestrowany w Polsce i zgodę na jego podanie muszą wyrazić rodzice. Immunoglobulinę otrzymują dzieci matek chorych na żółtaczkę: Pozwala to na zabezpieczenie noworodka przed zagnieżdżeniem się wirusa, który w czasie porodu może wtargnąć do organizmu noworodka - tłumaczy profesor Andrzej Gładysz.
Szpitale, które zostały powiadomione o czasowym wstrzymaniu produkcji leku zdążyły zgromadzić zapasy, ale już do nich zgłaszają się te, które mają braki. Niemiecki odpowiednik jest bowiem trzy razy droższy a szpitale liczą każda złotówkę.
Niestety nie wiadomo, kiedy polski producent immunoglobuliny chroniącej maluchy przed żółtaczką wznowi produkcję.