Maski przeciwgazowe - to towar, który cieszy się największym wzięciem w specjalistycznym sklepie Agencji Mienia Wojskowego we Wrocławiu. W ciągu miesiąca wykupiono praktyczne cały zapas z magazynów. Zostało dosłownie kilka sztuk. Zaraz po atakach terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych 11 września zaczęły rozchodzić się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki.
Wrocławianie, ale nie tylko oni, kupują je dla swoich rodzin czy znajomych i wysyłają do USA. Są też jednak i tacy, którzy kupują je na własny użytek. Niektóre z tych masek leżały w magazynie nawet i 30 lat. Te nie mogą chronić już przed czymkolwiek. Przyznaje to także rzecznik Agencji Mienia Wojskowego Zdzisław Czekierda: „Nie wolno się łudzić, że te maski są w stanie uchronić nas przed porażeniem bronią biologiczną. One nie do tego celu były skonstruowane. Klienci kierują się bardziej emocjami, są to sprawy natury psychologicznej na zasadzie, ze dobrze jest coś mieć, bo to daje dobre samopoczucie. Zapewnia, że jak mam jakąś maseczkę, to w razie ataku nic mi się nie stanie” – twierdzi Czekierda. To oczywiście nieprawda, co jednak nie przeszkadza wrocławianom, którzy dalej składają zamówienia na maski p-gaz.
Rekordzista, który chciał eksportować ten towar do Stanów Zjednoczonych, zamówił od razu 500 tysięcy sztuk. Taką ilością nie dysponują jednak żadne wojskowe magazyny.
foto Maciej Cepin RMF Wrocław
15:15