Na 2 dni przed setną rocznicą pierwszego lotu braci Wright, w Dulles pod Waszyngtonem otwierane jest dziś nowe skrzydło Muzeum Lotnictwa i Astronautyki. Najbardziej kontrowersyjnym eksponatem jest samolot, który zrzucił bombą atomową na Hiroszimę – „Enola Gay”.
W olbrzymim hangarze będzie można oglądać dziesiątki samolotów i statków kosmicznych, które wyznaczały kluczowe punkty stulecia lotnictwa. W muzeum pokazywany jest między innymi pierwszy, testowy prom kosmiczny „Enterprise” i jeden z ponaddźwiękowych Concorde’ów, które na jesieni ostatecznie przeszły na emeryturę.
Jednak jedną z najważniejszych i wzbudzającą najwięcej kontrowersji maszyn jest "Enola Gay", bombowiec Boeing B-29, który zrzucił bombę jądrową na Hiroszimę. Przez dziesiątki lat samolot przeleżał zaniedbany i rozłożony na części. Teraz nadano mu pierwotny wygląd.
Z pilotem misji nad Hiroshimą, gen. Paulem Tibbetsem rozmawiał waszyngtoński korespondent RMF Grzegorz Jasiński:
Grzegorz Jasiński: Jakie to uczucie ponownie oglądać „Enolę Gay” w stanie, w jakim była podczas lat swej świetności?
Paul Tibbets: Wspaniałe. Widziałem co wcześniej z nią zrobili, a przecież kiedy nią latałem, była cudowną maszyną. Potem ją okropnie potraktowali - i dosłownie, i w przenośni - w sensie politycznym. Kiedy dowiedziałem się, że ją odnawiają, nie mogłem się wprost doczekać, by znowu ją zobaczyć. Chciałem, by wreszcie zajęła miejsce na jakie w pełni zasługuje. To przecież samolot znany na całym świecie. Poza tym nigdy mnie nie zawiodła.
Grzegorz Jasiński: Przy pana udziale dokonały się zmiany nie tylko w historii lotnictwa, ale też historii ludzkości. Jakie to uczucie ?
Paul Tibbets: Odpowiem słowami pewnego historyka, który mam wrażenie wiedział o czym mówi. Zapytał mnie "czy wiesz, co zrobiłeś tego dnia?"; odparłem: „Tak, poleciałem nad Hiroszimę”. „Nie to miałem na myśli” – powiedział, dodając: "na zawsze zmieniłeś sposób prowadzenia wojny".
23:45