Sygnały alarmów samochodowych robią coraz mniejsze wrażenie na kimkolwiek. Także na złodziejach. Naukowcy z Pennsylvannii i Marylandu postanowili coś z tym zrobić. Zastosowali oni sposób oparty się na ogólnej zasadzie, że w stadzie bezpieczniej. Najwyraźniej reguła ta dotyczy nie tylko owiec, ale i ... samochodów.
Na parkingu sąsiednie samochody komunikują się ze sobą przy pomocy bezprzewodowej sieci i podnoszą alarm, gdy tylko złodzieje chcą jeden z nich uprowadzić. Włączając alarm automatycznie podłączamy samochód to takiej sieci. Jedynym sposobem jego wyłączenia jest użycie właściwego pilota.
System o nazwie SVATS jest na tyle sprytny, że samochody mogą się nawzajem śledzić, analizując siłę sygnału. Testy pokazują, że system uruchamia się w ciągu 4 do 9 sekund. Co ważne dla tych, którzy samochodów nie mają, podobno skutecznie zapobiega fałszywym alarmom.