Nowa, niebezpieczna odmiana wirusa HIV pojawiła się w Nowym Jorku. Szczep wirusa, odporny jak dotąd na wszystkie znane leki, odkryto u mieszkańca tej amerykańskiej metropolii.
Amerykańskie władze medyczne traktują sytuację bardzo poważnie - powiadomiły szpitale i zaleciły przeprowadzenie testów wszystkich, przyjmowanych pacjentów z wirusem HIV.
Niebezpieczny wirus odkryto w organizmie 40-letniego mężczyzny, który – jak się podejrzewa – uprawiał seks z wieloma partnerami bez żadnych zabezpieczeń. Pacjent zażywał też mataamfetaminę; lekarze badają, czy to ona mogła doprowadzić do szybkiego namnożenia się wirusa HIV.
Ale niektórzy specjaliści od HIV i AIDS są sceptyczni. Ich zdaniem przedwcześnie podniesiono alarm; uważają, że przypadek 40-latka to odosobnione zdarzenie, a
winę ponosi system immunologiczny pacjenta.
Tak twierdzi np. – cytowany przez dziennik „The New York Times” - dr Robert C. Gallo, jeden z odkrywców AIDS i dyrektor Instytutu Wirusologii Uniwersytetu Maryland.
Wg niego, znane są przypadki, gdy zarażony pacjent bardzo szybko zapadał na AIDS. Działo się tak jednak nie dlatego, że zaatakował ich wyjątkowo niebezpieczny wirus – byli po prostu bardzo podatni na zachorowanie. Przypadki, gdy wirus jest odporny na leczenie są bardzo rzadkie, ale nie ma potrzeby wzbudzania alarmu – twierdzi.