Urządzenia elektroniczne są nam coraz bliższe - także w sensie fizycznym. GPS ukryty w bieliźnie czy panel sterowania iPodem w rękawiczce ułatwiają życie albo sprawiają, że czujemy się bezpieczniej.
Panel sterowania w rękawiczce docenią zwłaszcza narciarze, którzy lubią słuchać muzyki w czasie szaleństw na śniegu, a niekoniecznie chce im się za każdym razem narażać dłonie na zmarznięcie. Niewielki joystick w rękawiczce jest połączony z iPodem bezprzewodowo, ma przycisk graj i pauzuj, umożliwia zmianę utworu na inny i regulację głośności.
Rękawiczki mają oczywiście podstawowe zalety, jakimi powinno się odznaczać dobre odzienie narciarskie. Są zatem wodoodporne, od wewnątrz wyłożone oddychającą podszewką, a ich wierzchnia warstwa jest odporna na ścieranie. Niestety nie można ich prać, a jedynie czyścić wilgotną ściereczką.
A jak ma się sprawa z GPS-em ukrytym w bieliźnie? Do czego miałoby służyć takie rozwiązanie? Chodzi m.in. o bezpieczeństwo osoby, która ją nosi. Jeśli kobieta ubrana w bieliznę z GPS-em, zostanie np. porwana albo zgubi się w górach, może być pewna, że ktoś ją odnajdzie i dzięki temu zostanie uratowana.
Niemniej jednak świadomość, że ktoś wie, gdzie się znajdujemy w każdej chwili, musi być nieco krępująca. Chyba że nosi się taką bieliznę z systemem nawigacji nieświadomie, np. jako podarunek od zazdrosnego męża...