Czasopismo "Science" publikuje dziś serię sześciu artykułów naukowych, podsumowujących pierwsze badania asteroidy Westa, wykonane z pomocą sondy Dawn. Zdaniem profesora Christophera T. Russella z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, współautora wszystkich opublikowanych prac, Westa wygląda jak mała planeta, a jej powierzchnia jest znacznie bardziej zróżnicowana, niż myśleliśmy.

REKLAMA

Westa to drugi co do wielkości obiekt głównego pasa planetoid, leżącego między orbitami Marsa i Jowisza. W najszerszym miejscu jej średnica sięga 580 kilometrów. Sonda Down weszła na jej orbitę w lipcu ubiegłego roku. W tej chwili jest oddalona od Ziemi o około 321 milionów kilometrów. Sonda przesłała na Ziemię około 20 tysięcy zdjęć Westy i miliony obrazów zebranych poza widzialnym zakresem promieniowania.

Dane przesłane przez sondę przyniosły naukowcom wiele zaskakujących informacji. Na południowej półkuli Westy zauważono dwa nachodzące na siebie gigantyczne kratery. Jeden z nich, o średnicy około 400 kilometrów powstał prawdopodobnie dwa miliardy lat temu, drugi, nieco większy, jest prawdopodobnie o połowę młodszy. Te ustalenia zgadzają się z obserwacjami meteorytów pochodzących z Westy i znalezionych na Ziemi.

Na powierzchni Westy zauważono wysokie góry, powstałe prawdopodobnie w wyniku kosmicznych bombardowań. Najwyższa z nich jest dwukrotnie większa niż Mount Everest. Niektóre z kraterów na powierzchni asteroidy są na tyle głębokie, że potwierdzają hipotezę o tym, że na Weście pod zewnętrzną skorupą istniał kiedyś ocean stopionej lawy. Pomiary pola grawitacyjnego potwierdziły, że asteroida ma wewnętrzne żelazne jądro, jej struktura składa się z warstw przypominających te, obecne w skalistych planetach. Jej badania mogą pomóc zrozumieć wczesne etapy ewolucji układów planetarnych.

Astronomowie przypuszczają, że Westa jest protoplanetą i gdyby znalazła się na innej orbicie, sama mogłaby wejść w skład jakiejś większej planety. Na przeszkodzie stanęło jednak oddziaływanie grawitacyjne Jowisza. Podobne kosmiczne skały, krążące znacznie bliżej Słońca skupiły się kiedyś w skaliste planety Układu Słonecznego. Obiekty leżące w pasie planetoid, w tym Westa poruszają się ze znacznie większą prędkością.

Nie tylko nie mogły skupić się w większą całość, ale padały też ofiarą znacznie bardziej gwałtownych zderzeń i rozpadały na mniejsze części. Choć powierzchnia Westy zdradza ślady silnych kolizji, asteroida zdołała jednak przetrwać do naszych czasów jako jedyna z prawdopodobnej grupy wielu podobnych obiektów.

Badania Westy to tylko połowa zaplanowanego przez NASA programu naukowego sondy Dawn. Wkrótce wyruszy ona w dalszą drogę, by dotrzeć do planety karłowatej Ceres. Jak się oczekuje Dawn dotrze do niej w 2015 roku. Program badawczy zaplanowano na pięć miesięcy.