Mieszkańcy Suchej Beskidzkiej oraz kilkunastu miejscowości w gminie Proszowice nie mają wody pitnej. Ujęcia zamknięto, bo w wodociągu wykryto groźne dla zdrowia bakterie z grupy clostridium.
W Suchej Beskidzkiej zamknięto ujęcie wody na rzece Stryszawce. Stężenie bakterii jest bardzo duże. W mieście powołano sztab kryzysowy; bez wody zostało prawie 7,5 tys. osób, czyli ponad połowa mieszkańców. Woda pitna jest dowożona beczkowozami.
W gminie Proszowice bakterie kałowe - w znacznie mniejszej ilości niż w Suchej Beskidzkiej - dostały się do ujęcia wody na rzece Ścieklec. Tam wody nie ma 9 tys. ludzi.
Przyczyną skażenia są prawdopodobnie roztopy. To, co spływa z pól uprawnych, dostaje się do rzek i potoków, z których oba miasta czerpią wodę.
Mieszkańcy Suchej Beskidzkiej prawdopodobnie pozostaną bez bieżącej wody na święta. Istnieje szansa, że w Proszowicach wodociąg zostanie przepłukany i uruchomiony jeszcze przed końcem tygodnia.
Z bakteriami clostridium po ponad miesiącu uporano się w Nowym Targu i od dziś mieszkańcy tego największego miasta na Podhalu mogą korzystać bez ograniczeń z wody z miejskiej sieci.