Sokół w drodze na Księżyc. Prywatna sonda Peregrine o 8:18 czasu polskiego wyruszyła w podróż na Srebrny Glob. To kolejny przykład współpracy NASA z prywatnymi firmami i kolejny etap powrotu Ameryki na Księżyc po piećdziesięciu latach od programu Apollo. Peregrine to prywatny lądownik firmy Astrobotic, który ma zapewnić możliwie tani transport aparatury badawczej na Księżyc. Tym razem przenosi 20 instrumentów naukowych, w tym 5 należących do agencji NASA. Dzisiejszy start, to także debiut zupełnie nowej rakiety Vulcan Centaur, wyprodukowanej przez firmę United Launch Alliance, którą powołały do życia koncerny Boeing i Lockheed.

REKLAMA

Dla NASA to kolejny etap realizacji jej odważnego programu CLPS (Commercial Lunar Payload Services), który polega na zleceniu firmom prywatnym konkretnej usługi polegającej na dostarczeniu ładunku w odpowiednie miejsce, czy na odpowiednią orbitę i odebraniu za ich pośrednictwem danych pomiarowych. NASA pracuje z czternastoma firmami, a pięciu już zleciła konkretne zadania. Sukces tej misji jest bardzo potrzebny wszystkim. NASA liczy na to, że prywatne firmy będą pozyskiwać środki z rynku komercyjnego i realizacja planów samej Agencji będzie dzięki temu tańsza. Po drugie, przerzucenie na innych prac nad rakietami, sondami, systemami napędu i komunikacji pozwoli naukowcom i inżynierom NASA skoncentrować się na pionierskich, szczególnie trudnych projektach.

Peregrine, czyli sokół wędrowny, to prywatny lądownik firmy Astrobotic z Pittsburga, który ma zapewnić możliwie tani transport aparatury badawczej i innego typu ładunków na Księżyc. Tym razem niesie 20 takich ładunków, w tym 5 instrumentów naukowych NASA. Poza Amerykanami miejsce na pokładzie wykupiły jeszcze firmy z sześciu krajów, które debiutują w misji księżycowej, Meksyku, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Węgier, Seszeli i Nepalu. W ładunku znajdują się nie tylko instrumenty badawcze, Peregrine między innymi niesie kamyk z Mount Everestu. To taki symboliczny gest po tym, jak astronauta Scott Parazyński ponad 10 lat temu wyniósł na szczyt Everestu, fragment księżycowego gruntu. Jest też kontrowersyjny ładunek firmy Celeste, która wysyła tam prochy i DNA 66 zmarłych osób, których rodziny opłaciły taką formę ich upamiętnienia. Na pokładzie górnego stopnia rakiety na orbitę poleciały też prochy niektórych osób związanych z serialem Star Trek.

Misja oznacza też debiut zupełnie nowej rakiety. To Vulcan Centaur, wyprodukowana przez firmę United Launch Alliance, którą powołały do życia doświadczone w branży kosmicznej koncerny Boeing i Lockheed Martin. Dla tej rakiety to pierwszy lot certyfikacyjny, firma potrzebuje dwóch, by zyskała papiery uprawniające do oferowania swych usług nie tylko NASA, ale i innym klientom, choćby Pentagonowi dla misji wojskowych. 60-metrowy Vulkan, napędzany silnikami produkowanymi przez firmę Jeffa Bezosa Blue Origin, ma zastąpić raklietę Atlas V i stanowić bezpośrednią konkurencję dla popularnej rakiety Falcon 9 firmy Space X Elona Muska. Pierwsze doniesienia po dzisiejszym starcie wskazują, że napęd zadziałał poprawnie. Kolejny, certyfikacyjny lot Vulkana odbędzie się prawdopodobnie w kwietniu. To będzie misja z ładunkiem na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Podróż Peregrine potrwa 46 dni, lądowanie zaplanowano na 23 lutego. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem dzień wcześniej na Srebrnym Globie pojawi się lądownik innej prywatnej firmy, Intuitive Machines z Houston, która z pomocą rakiety Falcon 9 wystartuje później ale wykorzysta krótszą trajektorię. Będą to w praktyce pierwsze amerykańskie miękkie lądowania na Księżycu od 1972 roku i ostatniej misji programu Apollo. Takie misje wciąż nie są łatwe, ostatnio Indie lądowały na Księżycu jako zaledwie czwarty kraj po USA, Chinach i byłym Związku Radzieckim. Niedawna próba Rosji zakończyła się niepowodzeniem, podobnie jak wcześniejsze prywatne misje firm z Izraela i Japonii.

Peregrine ma lądować w płaskim, ukształtowanym przez wypływy lawy rejonie Sinus Viscositatis na widocznej stronie Księżyca. Zainstalowane na nim instrumenty NASA pomogą miedzy innymi w badaniach powierzchni pod kątem obecności wody i wodoru, analizie cząsteczek otaczającej Księżyc delikatnej warstwy gazowej, wreszcie padającego na Srebrny Glob promieniowania kosmicznego. Wyniki tych badań pomogą przy planowaniu załogowych misji programu Artemis.