Symbol Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i nazwisko zwycięzcy charytatywnej aukcji, Pawła Orepuka zostały wygrawerowane na instrumencie GLOWS, który powstał w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk. Urządzenie zostanie zintegrowane z sondą NASA i wystrzelone w stronę Słońca.

REKLAMA

GLOWS, czyli GLObal solar Wind Structure jako jedyny w historii misji kosmicznych NASA jest całkowicie polskim instrumentem, który został zaprojektowany i jest w całości budowany w Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Ogromne brawa dla polskich naukowców, kibicujmy im, ja jestem pełen dumy - mówił Jurek Owsiak w siedzibie CBK PAN. To właśnie na ulicy Bartyckiej 18A w Warszawie znajduje się instrument GLOWS - jedno z 10 urządzeń, które są częścią sondy NASA IMAP. W przyszłym roku sonda poleci w stronę Słońca i znajdzie się w Heliosferze.

Te wszystkie wyniki badań nam się przydadzą i być może będziemy musieli zmienić nasze hasło, że będziemy grali do końca świata i nie o jeden, a o dwa dni dłużej, bo będziemy mieli więcej danych o tym, co się może wydarzyć we Wszechświecie. A już wkrótce będziemy mogli powiedzieć: "Jesteśmy w Kosmosie! Nie tylko pan Musk, my też!" - powiedział reporterowi RMF FM Jurek Owsiak.

Kiedyś na znaczkach dawno temu pisaliśmy "Ale kosmos!", bo graliśmy już 20 lat. Dla nas to było takie pojęcie filozoficzne. Teraz gramy już 32. rok i wciąż jest to dla nas kosmos, a teraz rzeczywiście w tym Kosmosie będziemy - dodał prezes i założyciel WOŚP.

GLOWS będzie mierzył natężenie światła. Ma zbadać wiatr słoneczny od bieguna do biegunka słonecznego w sposób zdalny.

Będzie skanował okrąg o dużym promieniu wycentrowany na Słońcu, raz za razem, dzień po dniu. Na podstawie takich obserwacji poświaty heliosferycznej zbudujemy obraz, z którego postaramy się odczytać, jak wiatr słoneczny zmienia się, jaki jest w danej chwili i jak to się zmienia w trakcie cyklu słonecznego - tłumaczy dr hab. Maciej Bzowski kierownik projektu GLOWS.

Te dane mogą nam powiedzieć, jak zmienia się aktywność słoneczna nie tylko w ekliptyce, bo to jest mierzone od dawna, ale również nad biegunami. Przez to będziemy mieli lepsze dane o tym, jak działają w ogóle gwiazdy typu słońca, a z drugiej strony będziemy wiedzieli, w jaki sposób Słońce "nadyma" tą swoją heliosferyczną bańkę na wysokich szerokościach, gdzie tak naprawdę nikt nigdy nie był, oprócz jednej sondy, która już nie działa. Powiedzmy sobie szczerze to są fundamentalne badania - wyjaśnia prof. Bzowski.

Kierownik GLOWS przyznał, że stworzenie instrumentu to przede wszystkim żmudna praca całego zespołu. Sam pomysł pojawił się już ok. 10 lat temu. Następnie należało zaprojektować urządzenie tak, aby było gotowe do wyruszenia w region Kosmosu oddalony o 1,5 mln km.

Zaprojektowanie całego eksperymentu, po czym zaprojektowanie poszczególnych elementów i poskładanie tego w jedną spójną całość, taką, która się nie rozpadnie po starcie, to jest dużo pracy. My zaczęliśmy budować ten instrument 5 lat temu, a sam pomysł pojawił się przed dekadą - mówił prof. Bzowski.