Zalesianie porzuconych farm oraz dawnych terenów wyrębu lasu prowadzi do redukcji gazów odpowiedzialnych za efekt cieplarniany na naszym globie - potwierdzili amerykańscy naukowcy.

REKLAMA

Uczeni z Uniwersytetu Princeton i specjaliści z amerykańskiej służby leśnej uważają jednak, że kiedy lasy już wyrosną, wchłanianie szkodliwych gazów znacznie się zmniejsza. John Casperson, ekolog z Princeton podkreśla, że dzisiaj obserwujemy skutki zmian z przeszłości. Na wschodnich terenach USA w ubiegłym stuleciu wycinano wiele lasów, albo z myślą o rolnictwie, albo dla pozyskania drewna. Kiedy tereny te utraciły znaczenie dla rolnictwa, przekształcono je w lasy. Jak wynika z raportu opublikowanego w naukowym czasopiśmie "Science" rosnące drzewa wchłaniają olbrzymie ilości dwutlenku węgla. Ocenia się, że roczna emisja tego gazu sięga sześciu miliardów ton, ale do atmosfery trafia od trzech do czterech miliardów. Resztę, zdaniem uczonych, zużywają rośliny w procesie wegetacji.

03:45