Rowery ratują życie w Holandii. Służba zdrowia nie jest tam bowiem wolna od kłopotów. Karetki często nie mogą dotrzeć do zatłoczonych miejsc w centrum Utrechtu. Niektóre szpitale kupiły więc dla pogotowia... jednoślady.
Teraz z centrum zdrowia z Utrechtu na zwykły, miejski rower wyposażony w apteczkę wsiada pielęgniarka lub pielęgniarz. Powód? Tylko rowerzysta może dostać się w niektóre rejony miasta w godzinach szczytu. Rowerowy ambulans zapewnia pierwszą pomoc, bo często to właśnie pierwsze minuty są decydujące dla zdrowia i życia pacjenta. Następnie czeka na przybycie prawdziwej karetki pogotowia.
Teraz mieszkańcy Utrechtu czuja się bezpiecznie. Ostatnio zdarzały się bowiem wypadki, ze ambulans dojechał dopiero po godzinie od zgłoszenia.