Upały w Europie Zachodniej utrudniają pracę elektrownii atomowych, co grozi kryzysem energetycznym. Problem jest poważny, bo we Francji elektrownie jądrowe wytwarzają 80% prądu. W Niemczech elektrownie atomowe stanowią zaledwie 1/5 źródeł energii. Mimo to niedawno toczyła się tam olbrzymia debata na ten temat. Przypominamy jej ustalenia.
Efektem wielkiej „atomowej debaty” była decyzja o zamknięciu wszystkich 19 niemieckich elektrowni jądrowych. Proces wygaszania reaktorów potrwa jednak jeszcze ok. 20 lat. Ostatnia siłownia nuklearna zostanie zamknięta – według rządowych planów – w 2023 roku.
Dyskusja była bardzo burzliwa. Zwolennicy elektrowni jądrowych twierdzili, że ich wygaszanie przyczyni się do recesji w sektorze energetycznym, a sam zabieg niewiele zmieni, bo w niemieckich gniazdkach i tak będzie płynąć prąd z elektrowni atomowych. Prąd będzie bowiem importowany z innych krajów, np. z Belgii czy Francji.
Sam program likwidacji elektrowni atomowych ujrzał światło dzienne dzięki Zielonym, którzy od 5 lat współrządzą krajem i mieli znaczny wpływ na projekty związane z ochroną środowiska. Ich argumenty przeciwko energii atomowej to problem składowania odpadów radioaktywnych, ochrona środowiska oraz fakt, że istnieją tańsze, alternatywne źródła energii, np. wiatrowe czy słoneczne.
09:00