Szwedzcy i brytyjscy naukowcy wracają do kontrowersyjnego pomysłu terapii choroby Parkinsona. Jak informuje tygodnik "New Scientist" w ubiegłym tygodniu, po raz pierwszy od 20 lat dokonano zabiegu wszczepienia do mózgu pacjenta komórek pochodzących z mózgów ludzkich płodów. Metodę wymyśloną 28 lat temu w Szwecji zarzucono, gdy badania nie wykazały, by była skuteczna. Po latach okazało się jednak, że stan leczonych wtedy pacjentów znacznie się poprawił.

REKLAMA

Jak informuje Roger Barker z Uniwersytetu Cambridge, szef międzynarodowego zespołu naukowców, który wraca do wstrzymanych niegdyś badań, stan ponad 50-letniego pacjenta, który przeszedł zabieg jest dobry. Eksperymentalną metodę zastosowano u niego tylko w jednej półkuli mózgu, naukowcy nie mieli do dyspozycji większej liczby komórek. Tego typu przeszczepy mogą być dokonywane w oparciu o komórki poddanych aborcji płodów. Ich matki muszą się na to zgodzić. Terapia jednej półkuli mózgu wymaga użycia komórek mózgu trzech płodów.

Prowadzone w Szwecji i Stanach Zjednoczonych w latach 90. badania pokazały, że w ciągu dwóch lat po przeszczepie komórek stan pacjentów praktycznie się nie poprawiał. Dlatego program wstrzymano. Potem jednak okazało się, że poprawne ich zagnieżdżenie zajmuje prawdopodobnie więcej czasu. Stan wielu pacjentów zaczął się gwałtownie poprawiać po upływie trzech i więcej lat.

Najbardziej uciążliwe objawy choroby Parkinsona wiążą się z niedoborem istotnego neuroprzekaźnika, dopaminy. Po kilku latach przeszczepione komórki zaczęły wytwarzać tak dużo dopaminy, że niektórzy z pacjentów mogli w ogóle zaprzestać przyjmowania leków. W najlepszych przypadkach, stan pacjentów wrócił praktycznie do normy. Ponieważ jednak tę poprawę po upływie czasu przeznaczonego na testy przegapiono, kolejne próby od lat 90. nie były podejmowane.

Jeśli badaczom uda się przekonać kolejne kobiety do przekazania tkanek swych poddanych aborcji dzieci, badania mają być kontynuowane. Jeśli dojdzie do przeszczepu do drugiej półkuli mózgu obecnego pacjenta, badacze oczekują zauważalnych skutków w ciągu 6 do 12 miesięcy. Maksymalna poprawa powinna nastąpić w ciągu 3 do 5 lat i utrzymać się przez co najmniej dekadę. Zespół planuje podobne testy na grupie jeszcze 19 pacjentów.

Metoda z oczywistych względów wywołuje etyczne wątpliwości, a nawet sprzeciw, są jednak szanse, że w przyszłości pomoże w stworzeniu terapii, które nie będą już tak kontrowersyjne. Trwają prace nad hodowlą produkujących dopaminę neuronów z komórek macierzystych i to nie tylko pochodzących z embrionów, ale też z cofniętych w rozwoju dorosłych komórek, na przykład skóry. Pierwsze próby transplantacji takich komórek mają rozpocząć się już w roku 2017.