Naukowcy przekonują, że warto dyskutować z osobami o innych niż nasze przekonaniach politycznych. Wyniki ich badań wskazują, że konfrontując się z obcymi poglądami stajemy się bardziej inteligentni, a przynajmniej głębiej się zastanawiamy i używamy w rozmowie celniejszych argumentów. Badacze z Binghamton University, University of Delaware i Hacettepe University w Turcji piszą o tym na łamach czasopisma "American Politics Research". Wyniki ich badań pokazują, że na jedno nie możemy jednak liczyć. Takie dyskusje nie prowadzą do zmiany poglądów.
Do udziału w eksperymencie zaproszono 541 osób z bazy Amazon Mechanical Turk - internetowej usługi umożliwiającej zlecanie prostych zadań dużej grupie internautów. Osoby te dobrano tak, by prezentowały liberalne lub konserwatywne poglądy. W ramach testów przedstawiano im oświadczenia i deklaracje fikcyjnych polityków, dotyczące różnorodnych zapalnych tematów, jak nielegalna imigracja, kryzys ekonomiczny czy nuklearne ambicje Iranu. Połowie badanych prezentowano poglądy zgodne z ich przekonaniami, połowie jawnie z nimi sprzeczne. Wszystkich proszono potem o przedstawienie swoich własnych argumentów popierających lub sprzeciwiających się stanowiskom, które im przedstawiono.
Okazało się, że zderzenie z argumentami przeciwnej strony zauważalnie zmienia sposób myślenia o polityce. Zmiana nie polega jednak na zbliżeniu do przeciwnej strony politycznego spektrum. Wręcz przeciwnie. Konfrontacja z obcymi nam poglądami wręcz usztywnia nasze stanowisko. Wszystko dlatego, że postawieni w opozycji do stanowisk, które kwestionują nasze głębokie przekonania, zastanawiamy się dłużej, myślimy bardziej intensywnie, przypominamy sobie wiece faktów, szukamy najlepszych i najcelniejszych argumentów. Inaczej mówiąc, bardziej skutecznie bronimy tego, co myśleliśmy wcześniej.
Nasze obserwacje wskazują, że opieranie się przeciwnym poglądom i wspieranie własnego, ideologicznego punktu widzenia uruchamia głębsze procesy obróbki informacji, prowadząc do przypomnienia sobie większej liczby faktów i rozpoznania nowych wymiarów problemu - mówi Cengiz Erisen z Center on Democratic Performance przy Binghamton University. Okazuje się, że opieramy się cudzym poglądom, tworząc bogatszy i obszerniejszy zestaw argumentów, przemawiających za naszymi - dodaje.
(mpw)