Picie kawy może hamować myśli samobójcze u osób z depresją - twierdzą naukowcy z Harvard School of Public Health. Zdaniem badaczy, kilka filiżanek kawy dziennie i... ryzyko targnięcia się na swoje życie zmniejsza się nawet o 50 procent, zarówno u kobiet, jak i mężczyzn.
Badacze twierdzą, że kofeina wywiera łagodne działanie antydepresyjne, stymulując produkcję określonych neurotrasmiterów (serotoniny, dopaminy i noradrenaliny) w mózgu. Porównaliśmy efekty picia kawy zawierającej kofeinę oraz jej pozbawionej i wszystko wskazuje na to, że to właśnie kofeina jest odpowiedzialna za opisywany efekt antydepresyjny - wyjaśnia dr Michel Lucas, szef zespołu badaczy.
Naukowcy zalecają jednak ostrożność i nie sugerują, aby chorzy na depresję po prostu pili więcej kawy. Mogłoby się to bowiem wiązać z wystąpieniem przykrych działań ubocznych kofeiny, zwłaszcza u osób, u których jednym z bardziej dokuczliwych objawów depresji są zaburzenia snu.
Z naszych testów wynika, że zwiększanie dziennej dawki kofeiny powyżej 400 mg (co odpowiada 2-3 filiżankom kawy) nie przynosi już dalszych korzyści - tłumaczy dr Lucas.
O korzystnym wpływie kawy na osoby z depresją pisali też autorzy podobnego badania, przeprowadzonego na Harvardzie w 2011 r. Wynikało z niego, że ludzie pijący 2-3 filiżanki dziennie są o 15 proc. mniej narażeni na wystąpienie depresji (w porównaniu do osób stroniących od kawy lub pijących ją sporadycznie).
Wcześniejsze prace sugerowały jednak, że kofeina, która (pobudzając wytwarzanie insuliny) zmniejsza poziom cukru we krwi - może w ten sposób pośrednio powodować obniżanie się nastroju.
Medexpress.pl/ The World Journal of Biological Psychiatry / Digital Journal