"Paranie się poezją zdziałało cuda dla poprawy mojego samopoczucia" - twierdzi brytyjski nauczyciel… ekonomii. W artykule opublikowanym na stronie www.tes.com Gavin Simpson, wykładowca w szkole w Hertfordshire, przekonuje, że nie tylko tak popularne i lansowane metody jak joga mogą nas wprowadzać w lepszy nastrój. Dobre są również wiersze. Rymy wnoszą wiele dobrego do życia.

REKLAMA

Simpson z zawodowego doświadczenia wie, jak ważne są słowa dla nauczyciela. Do codziennych zadań wykładowcy należy: dzielenie się nimi, zapisywanie ich, wyjaśnianie, interpretowanie, omawianie, czasami powstrzymywanie się z ich wypowiadaniem i - co najważniejsze - dobieranie właściwych wyrazów do określonego kontekstu. Słowa są częścią pracy belfra, ale ten profesjonalny stosunek do nich ma swoje złe strony. Bywa, że tracimy z oczu ich piękno oraz kryjący się w nich dowcip, bo przecież można się równie dobrze bawić słowami - podkreśla Gavin Simpson i zastanawia się, ilu nauczycieli używa słów jako sposobu na relaks, oderwanie się od szkolnego kieratu.

Simpson opisuje, jak przed laty postanowił, że nauczy się pisać wiersze. Przestudiował kilka przydatnych podręczników i książki zachęciły go do twórczej poetyckiej aktywności, choć wiedział, że nigdy nie zostanie poetą. Natomiast czysta radość płynąca ze słownej zabawy jest czymś, z czego wszyscy nauczyciele mogą czerpać korzyści. Jeśli zdecydujesz się napisać wiersz na konkretny temat, musisz przemyśleć, w jaki sposób masz zsyntetyzować swoje informacje w odpowiedniej formie. Jeśli ta problematyka jest dla ciebie nowa, często odkrywasz coś, co poszerza twoją wiedzę w danej dziedzinie. Autor jako przykład podał swój zimowy wiersz, gdy dowiedział się, że Ullr był nordyckim bogiem śniegu. Jeśli piszesz rymowany wiersz, nie ma nic lepszego niż relaks w fotelu i rozmyślanie o najlepszej kombinacji słów. Pod wieloma względami jest to forma pozytywnej koncentracji, ponieważ jesteś tu, w tej chwili, myślisz tylko o swoich słowach i wszystkie innych nieprzyjemne rzeczy (takie jak na przykład wypełnianie formularzy) po prostu znikają z twojej głowy - przekonuje nas Simpson.

Jako nauczyciel pisze on wiersze, które stanowią swoisty kanał komunikacji z innymi uczącymi i samo to przynosi mu radość. Wszyscy mamy wspólne doświadczenia, więc dlaczego nie pisać o nich dla rozrywki własnej i innych wykładowców? - pyta retorycznie i podaje konkretny przykład. Niedawno wprowadziliśmy elektroniczne smycze do mojej szkoły, więc napisałem o nich wiersz, umieściłem go na Facebooku i spodobało się to wielu moim kolegom - dodaje. Simpson publikuje ten ironiczny utwór, w którym czytamy o nienawiści, którą budzi smycz, ta pętla na szyi budząca skojarzenie z powrozem i krową prowadzoną na rzeź. Chip w wierszu autora wywołuje paranoję i asocjację z orwellowskim Wielkim Bratem. Wszystkiego bym się spodziewał, tylko nie śledzenia przez GPS - zwierza się podmiot liryczny. Utwór jest rymowany, więc szybko wpada w ucho i jest przez to łatwiejszy do zapamiętania.


Szkolne wydarzenia nie są jedynymi poetyckimi tematami dla nauczyciela ekonomii. Przyznał on, że swoją wiedzę w tej dziedzinie próbował ująć w mowie wiązanej. Pisanie wierszy na temat kluczowych pojęć z zakresu finansów czy gospodarki było dość trudnym dla niego zadaniem, ale również niezmiernie satysfakcjonującym - jako oryginalne źródło przydatnych informacji w szkole. Służą one teraz jako dodatkowa pomoc naukowa dla uczniów, także w formie podcastów, czyli nagrań w internecie.

Simpson pochwalił się, że przez ostatnie cztery lata jeździł z angielskimi studentami do Stratford-upon-Avon, miejscowości, w której urodził się i zmarł William Szekspir, i co roku pisał sonet z tej okazji. Oczywiście nie były to dzieła światowej literatury, ale zachęcały uczniów do kreatywnego pisania. Dowód? Teczka z wierszami własnych wychowanków, którą otrzymał od nich w prezencie.

Niech słowna twórczość w życiu twym zagości. / Taka kreacja to źródło radości.