Krewetka pistoletowa z jaskraworóżowymi szczypcami, odkryta niedawno na pacyficznym wybrzeżu Panamy, otrzymała nazwę nawiązującą do słynnej grupy rockowej Pink Floyd. Na łamach czasopisma "Zootaxa" jej odkrywcy oficjalnie ogłosili, że będzie się nazywać Synalpheus pinkfloydi. To nawiązanie nie tylko do barwy skorupiaka, ale i wyjątkowo głośnych, wydawanych przez niego dźwięków.
Odkrywcy skorupiaka, Arthur Anker z Universidade Federal de Goiás w Brazylii, Kristin Hultgren z Seattle University w USA i Sammy De Grave z Oxford University Museum of Natural History piszą, że krewetka - podobnie jak giganci rocka - może generować dźwięki o gigantycznej energii.
Sama nazwa krewetek pistoletowych pochodzi od niezwykle głośnych dźwięków, które emituje, zaciskając z olbrzymią prędkością swoje szczypce. Tworzą się wtedy bańki powietrzne, których implozja wywołuje jeden z najgłośniejszych dźwięków, z jakimi można spotkać się w oceanie. Krewetka w ten sposób poluje, huk może ogłuszyć, a nawet zabić mniejsze ryby.
De Grave przyznaje, że jako wielki fan grupy Pink Floyd, czekał tylko na okazję, by uwiecznić ją w literaturze naukowej w nazwie jakiegoś zwierzęcia. Charakterystyczne cechy nowo odkrytej krewetki sprawiły, że ten plan można było właśnie teraz sensownie wprowadzić w życie.
Synalpheus pinkfloydi to nie jedyna z krewetek pistoletowych obdarzonych podobnie jaskrawymi szczypcami. Blisko spokrewniony z nią, odkryty w 1909 roku m. in. po atlantyckiej stronie Panamy, skorupiak nosi nazwę Synalpheus antillensis. Badania genetyczne potwierdziły jednak, że oba gatunki na tyle się różnią, że ten nowy zasługuje na inną nazwę.
Pink Floyd ma także związanego ze swoją nazwą owada. Odkrytą dwa lata temu w Afryce ważkę z rodziny świteziankowatych nazwano Umma gumma, w czytelnym nawiązaniu do tytułu albumu zespołu, "Ummagumma" z 1969 roku.