Za 10-15 lat z Borneo może zniknąć cała populacja orangutanów - alarmują ekolodzy. Tylko w okresie od maja 2007 roku do kwietnia 2008 roku wskutek kłusownictwa i wylesiania w rejonie Kalimantan zginęło od 750 do 1,8 tys. osobników tego gatunku.

REKLAMA

W takim tempie mówimy o okresie 10-15 lat, w przeciągu których praktycznie wszystkie orangutany znikną - mówi Erik Meijaard z organizacji People and Nature Consulting International, która jako pierwsza przeprowadziła badania kalimantańskiej populacji tych ssaków.

Indonezja należy do krajów, które mają najwyższy wskaźnik deforestacji. Nielegalne przetwórstwo drzewne, powstawanie plantacji palm olejowych oraz wydobywanie złota powoduje, że lasy znikają w zastraszającym tempie. Jest to głównym powodem śmierci Orangutana borneańskiego (Pongo pygmaeus). Obecnie na wyspie żyje 54 tys. tych małp, o połowę mniej niż ćwierć wieku temu.

Tracące swoje naturalne środowisko zwierzęta zaczynają szukać pożywienia również na terenach plantacji i farm. Tam często giną z rąk ludzi. Jeśli spotkasz orangutana w swoim ogrodzie, jedzącego owoce z twojego drzewa albo wspinającego się na twoją palmę, to go zabijasz. Tak tutaj postępują ludzie - mówi Meijaard.

Indonezyjskie władze jak na razie ignorują problem. W całej historii ochrony orangutanów chyba tylko 2 osoby w całej Indonezji wylądowały w więzieniu w związku z przestępstwami związanymi z orangutanami - mówi Meijaard. Raport opublikowany przez People and Nature Consulting International spowodował jednak aresztowanie dwóch osób podejrzewanych o zabicie 20 orangutanów oraz nosaczy. Indonezyjskie Ministerstwo Rolnictwa twierdzi jednak, że wnioski ekologów są zdecydowanie przesadzone i wątpliwe.

The Guardian