Naukowcy z amerykańskiego Narodowego Instytutu Raka ogłosili na łamach „Science”, że udało im się tak genetycznie zmodyfikować komórki układu odpornościowego, by zaczęły zwalczać komórki nowotworowe.
Na razie potwierdzono całkowite wyleczenie dwóch z siedemnastu pacjentów poddanych eksperymentowi. Chorzy cierpieli na czerniaka – jeden z najbardziej złośliwych nowotworów.
Naukowcy wyizolowali z organizmu chorych takie limfocyty typu T, które były zdolne do rozpoznawania i niszczenia komórek rakowych. Mnożyli je sztucznie, a po pewnym czasie, po usunięciu zwykłych limfocytów T - wszczepiali pacjentom. U osób, które nie miały tych walczących z rakiem limfocytów, badacze podjęli zakończoną sukcesem próbę genetycznej modyfikacji komórek odpornościowych, tak, by je tej umiejętności nauczyć.
- Należy te doniesienia traktować z bardzo dużą dozą ostrożności - tonuje nastroje Piotr Koralewski, ordynator oddziału onkologii krakowskiego szpitala im. Rydygiera. Zwraca uwagę, że na 17 pacjentów, u których zastosowano lek, pozytywne efekty zanotowano tylko u dwóch.
- To niewiele. Świadczy to z jednej strony, że lek ma potencjał wywołania pozytywnego efektu. Z drugiej strony czeka nas bardzo daleka droga do tego, żeby rzeczywiście mówić o przełomie - dodaje Piotr Koralewski. Przywołuje także polskie badania prof. Mackiewicza, których wyniki są bardzo podobne do tych opublikowanych w „Science”.
Specjaliści dodają jednak, że będą trzymać kciuki za swoich amerykańskich kolegów. Będzie to trudne zadanie, ale - jak się okazało - próby, przynajmniej w niektórych przypadkach, potrafią przynieść rewelacyjne wyniki. Są więc poważne szanse, by z czasem zwiększyć skuteczność tej metody i rozszerzyć zakres jej stosowania także na inne rodzaje nowotworów.