W alpejskiej jurze, na pograniczu Francji i Szwajcarii trwa rozpaczliwy wyścig z czasem. W zalanej wodą podziemnej jaskini utknęło 8 francuskich i szwajcarskich turystów - trzy kobiety i 5 mężczyzn, w wieku od 25 do 30 lat. W uwięzionej grupie tylko jedna osoba ma doświadczenie speleologiczne.
W akcji ratunkowej, która trwa już ponad dobę bierze udział ponad 150 osób. Francuscy saperzy wczoraj wieczorem dynamitem powiększyli wejście do jaskini, aby można było zainstalować tam pompy o większej mocy. Woda jest bowiem głównym przeciwnikiem ratowników. Jaskinia jest już prawie całkowicie zalana, a nad jurą wciąż szaleją burze. Zdaniem ekspertów dopóki poziom wody w jaskini nie zostanie znacznie obniżony, dotąd pod ziemię nie będą mogli zejść ratownicy - speleolodzy. Nikt nie wie czy odcięci grotołazi nadal żyją. Nie udało się z nimi nawiązać żadnego kontaktu. Nawet jeśli udało im, się schronić w jakiejś suchej komorze, to grozi im wyziębienie organizmu. Temperatura w jaskini nie przekracza bowiem pięciu stopni.
Półkilometrowej długości jaskinia uważana jest za idealne miejsce do szkolenia grotołazów. Jednak teraz, z powodu ulewnego deszczu, zamieniła się ona w podziemną pułapkę.
foto EPA
00:20