Czelabiński meteoryt, który spadł na Uralu w lutym, ma 4 i pół miliarda lat - czyli tyle, ile system słoneczny. Do takich wniosków doszli rosyjscy naukowcy po badaniu fragmentów meteorytu.
Wiek meteorytu określono poddając go badaniom izotopowym w Rosyjskiej Akademii Nauk.
W meteorycie zapisane są procesy jakie odbywały się w początkowym okresie tworzenia wszechświata - wyjaśnia akademik Michaił Marow. Jak mówi, "wpadł nam w ręce materiał tworzenia wszechświata".
Meteoryt będzie nadal poddawany analizom, a materiału nie powinno zabraknąć, bo nad jeziorem Czebarkul trwa operacja wydobycia z dna półtonowego fragmentu meteorytu.
15 lutego w Rosji, nad Czelabińskiem, rozpadł się duży meteoryt. Mieszkańcy miasta zobaczyli na niebie płonącą kulę, która następnie eksplodowała na wysokości około 5 km, zasypując miasto kosmicznym deszczem. Początkowo myśleli, że w powietrzu eksplodował samolot. Zmyliła ich seria głośnych eksplozji.
Odłamki meteorytu spadły m.in. w obwodach czelabińskim, swierdłowskim, tiumeńskim, kurgańskim i orenburskim, a także w Baszkirii i północnym Kazachstanie. Największe jego fragmenty odnotowano jednak właśnie w okolicach Czelabińska, w tym na niezaludnionym obszarze około 80 km od miejscowości Satki.
Wskutek eksplozji meteorytu zniszczonych zostało ponad 100 tysięcy metrów kwadratowych okien. Uszkodzeniom różnego rodzaju uległo ponad 3 tys. budynków. Rannych zostało ok. 1200 osób.
Jak obliczyła NASA, wybuch miał siłę 300 kiloton, czyli o 20 razy większą niż bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę.