Amerykańska sonda „Spirit” zsyła z Marsa pierwsze kolorowe zdjęcia Czerwonej Planety, Europejski „Beagle-2” wciąż milczy. Naukowcy z Europejskiej Agencji Kosmicznej mają jeszcze cień cienia nadziei - od dziś jeszcze 6 razy będą próbować skontaktować się z lądownikiem.
Nad miejscem, gdzie „Beagle-2” najprawdopodobniej osiadł, będzie przelatywała sonda-matka "Mars Express". Jeśli lądownik nadal się nie odezwie, najprawdopodobniej zostanie uznany za stracony.
Dla Europejskiej Agencji Kosmicznej brak kontaktu z „Beagle-2” nie oznacza jednak fiaska całej misji.
Badania czerwonej planety będą prowadzone z pokładu doskonale wyposażonej sondy „Mars Express” – jest tam np. radar, który w poszukiwaniu wody może „zajrzeć” nawet do 4 km pod powierzchnię Czerwonej Planety. Jest też kamera, która wykona 3-wymiarowe fotografie powierzchni Marsa.
16:10