Fala krytyki na temat nowego iPhone'a i jego map przetacza się przez internet. Na Twitterze i wielu forach można przeczytać o błędnych adresach w mapach, zdjęciach satelitarnych, na których miasta wyglądają jak po trzęsieniu ziemi, czy na przykład japońskich opisach budynków w Warszawie. Niestety, wraz z nową wersją oprogramowania (iOS 6) dokładniejsze mapy Google zniknęły także ze starszych urządzeń Apple. Nasz reporter Paweł Świąder sprawdził, czy można jakoś zastąpić niedopracowane jeszcze mapy Apple.

REKLAMA

W sklepie z aplikacjami App Store znajdziemy kilkanaście różnych programów, które mogą zastąpić nam niezbyt udane, nowe mapy Apple. Wiele z nich korzysta z danych Google. Na przykład darmowy program iFindView pozwala uruchomić nawet google'owski widok ulic, a więc zdjęcia ze specjalnych samochodów Google'a. Można też polecić program FineMaps.

Na poprawki nowych map Apple przyjdzie nam sporo poczekać, choć podobno cała ekipa odpowiedzialna za nie już nad tym pracuje. Według nieoficjalnych doniesień, jej członkowie zostali zamknięci i mają non-stop wdrażać poprawki do map.

Początkowo Apple próbował zrzucić winę za niedokładne adresy lub błędną nawigację w swoich mapach na dostarczyciela danych, czyli firmę TomTom. Szybko jednak eksperci wytłumaczyli, że winne jest samo Apple, które po prostu, w ciągu 2-3 lat nie było w stanie przygotować tak dopracowanych map, jakie przez wiele lat tworzyło Google. Wśród kłopotów z mapami użytkownicy wymieniają błędnie pokazywane adresy, co prowadzi do niewłaściwego prowadzenia nawigacji, złej jakości zdjęcia satelitarne czy wręcz dziwne opisy dobrze znanych miejsc np. w Warszawie, jak japońska nazwa Lasu Kabackiego. Niestety, nie tylko do oprogramowania użytkownicy mają zastrzeżenia.

Zachmurzona Łódź
Zamazany Most Brookliński w NY
Las Kabacki po japońsku
Oznaczenie bloków w Olsztynie
Centrum Warszawy wygląda jak po przejściu tsunami

iPhone 5 też jest krytykowany

IPhone 5 jest najczęściej krytykowany za łatwo rysującą się obudowę czarnej wersji telefonu. Część klientów twierdzi, że anodyzowane, ciemne aluminium na tylnej ściance telefonu bardzo łatwo porysować. Rysy na tylnej obudowie i krawędziach klienci znajdują od razu po wyjęciu z pudełka. To może niepokoić. Inni, którzy już zdążyli odebrać swojego iPhone’a 5 przesyłają filmy, na których w potrząsanym telefonie coś głośno grzechocze. W takich przypadkach serwis poprawia mocowanie baterii. Cóż, to wszystko niestety prawdopodobne błędy pierwszych egzemplarzy. Wydaje się, że szybko zostaną poprawione, co oznacza, że warto wytrzymać choć kilka tygodni zanim zaczniemy szukać nowego iPhone’a w sklepach. Mimo tych doniesień w ciągu trzech pierwszych dni od pojawienia się najnowszego iPhone’a w sklepach Apple sprzedało aż 5 milionów sztuk tego urządzenia. Analitycy szacują, że ta liczba jeszcze wzrośnie, bo według nich kolejny milion jest w tej chwili przesyłany z fabryk do sklepów i tych, którzy zamówili go w przedsprzedaży. To nowy rekord amerykańskiego giganta.