Turystyka górska sprawiła, że człowiek zaczął poruszać się na dwóch nogach - taką rewolucyjną tezę stawiają w najnowszej publikacji brytyjscy i francuscy archeolodzy. Ich zdaniem zejście z drzewa miało w przypadku naszych dalekich przodków mniejsze znaczenie, niż potrzeba zdobywania nowych, trudniej dostępnych terenów. Swoją teorię opisują w najnowszym numerze czasopisma "Antiquity".
Nowa teoria sugeruje, że człowiek pierwotny wyprostował się w okresie pliocenu nie dlatego, że ochłodzenie klimatu zmniejszyło obszary porośnięte drzewami, ale dlatego, że w poszukiwaniu schronienia i pożywienia zaczął odwiedzać wypiętrzające się tereny górzyste we wschodniej i południowej Afryce.
Zdaniem badaczy z Department of Archaeology Uniwersytetu w Yorku i Institut de Physique du Globe w Paryżu, to wyzwanie zmuszało go do przytrzymywania się rękami i stopniowo przyzwyczajało do chodzenia na dwóch nogach.
Uwolnienie rąk ułatwiło rozwój zmysłu dotyku i umożliwiło posługiwanie się narzędziami. Co więcej, potrzeba orientacji w górach wymuszała rozwój inteligencji i poprawę zdolności porozumiewania się. Wygląda na to, że turystyka górska to... powrót do korzeni.