Sklonowanie ludzkiego zarodka w celach terapeutycznych jest wielkim osiągnięciem nauki - podkreślają zagraniczni badacze w komentarzach po publikacji na ten temat w piśmie "Cell". Wielu ekspertów ma jednak wątpliwości moralne.
Dr Natalie DeWitt, biolog molekularny z California Institute for Regenerative Medicine stwierdziła w wypowiedzi dla "Oregonlive.com", że po sklonowaniu owcy Dolly było wiele prób klonowania ludzkich zarodków, ale nikomu dotąd się to nie udawało.
Część badaczy uważała nawet, że sklonowanie ludzkiego zarodka nigdy nie będzie możliwe. To najlepiej pokazuje jak duże są możliwości badaczy Oregon National Primate Research Center, którzy tego dokonali - dodała amerykańska badaczka.
Shoukhrat Mitalipov, który kierował badaniami nad sklonowaniem ludzkich zarodków w laboratorium w Oregonie, ostrzega jednak przed zbyt dużymi oczekiwaniami. Jego zdaniem minie co najmniej 10 lat, zanim klonowanie ludzkich zarodków w celach terapeutycznych będzie można wykorzystać w praktyce medycznej. Trzeba przeprowadzić jeszcze wiele badań, by to urzeczywistnić - powiedział.
Marcy Darnovsky z Center for Genetics and Society w Kalifornii uważa, że jeśli dopuszcza się klonowanie ludzkich zarodków w celach terapeutycznych, to należy wprowadzić zakaz klonowania ludzi. Przypomina, że pod takim moratorium podpisało się już 60 państw.
Nie powinniśmy do tego odkrycia podchodzić histerycznie, ale powinniśmy zachować dystans, poczekać na opinię ekspertów - tak etyk dr hab. Paweł Łuków skomentował w rozmowie z PAP doniesienia o sklonowaniu ludzkiego zarodka. Zdaniem Łukowa powinniśmy pozytywnie podejść do tego rodzaju doniesień. Mamy tu do czynienia z sytuacją, w której obiecuje się, że wypracowana będzie nowa terapia - powiedział. Zdaniem dr. Łukowa w przypadku tego eksperymentu jednego życia nie ratuje się kosztem innego. "Tu nie dochodzi do zapłodnienia plemnikiem, mamy tu transfer somatyczny, więc do niszczenia życia tu nie dochodzi" - skomentował.
Klonowanie ludzkich zarodków dla pozyskania komórek macierzystych nie może być zaakceptowane, gdyż polega na instrumentalnym ich traktowaniu - uważają bioetycy z Uniwersytetu Opolskiego i KUL.
To niedopuszczalne. Taka metoda wymaga najpierw sklonowania ludzkich zarodków, które trzeba potem zabić, żeby wykorzystać je do innych celów, w tym przypadku jako źródło komórek macierzystych. Jest to przedmiotowe traktowanie ludzkich zarodków i nie można się na to zgodzić - podkreśla ks. prof. Piotr Morciniec, bioetyk Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego.
Deklaracja autorów eksperymentu, że celem klonowania ludzkich zarodków jest uzyskanie tkanek do celów terapeutycznych budzi również niepokój ks. prof. Alfreda Wierzbickiego, kierownika Katedry Etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Nawet autorzy tego klonowania podkreślają, że nie chodzi o to, aby produkować ludzi jako klony, tylko dla celów terapeutycznych. I to budzi największy niepokój (...). Jeśli jest to zarodek ludzki, to tu właśnie jest już moralne zło, że próbuje się jedne istoty ludzkie używać dla polepszenia kondycji innych istot ludzkich - powiedział ks. Wierzbicki.
Sklonowanie ludzkich komórek macierzystych jest kolejnym zwycięstwem nauki i nie budzi wątpliwości bioetycznych. Nieetyczne jest domaganie się zakazania ich stosowania - komentuje prof. Jan Hartman, filozof i bioetyk Collegium Medicum UJ. Jego zdaniem klonowanie ludzkich zarodków na potrzeby pozyskiwania komórek macierzystych nie jest już kwestią bioetyczną. W tej sprawie uzyskano konsensus. Uzyskano zaraz po tym jak tylko Hwang Woo-suk, południowokoreański naukowiec, ogłosił w 2005 r., że uzyskał ludzkie komórki macierzyste ze sklonowanych embrionów. Jego eksperyment okazał się oszustwem, ale uznano, że gdy będzie to możliwe, to należy posługiwać się wykładnią tzw. moralności publicznej, czyli woli większości.
Klonowanie ludzkich zarodków po to, żeby pozyskać z nich komórki macierzyste nie czyni nikomu krzywdy, ani nie narusza niczyjego prawa. Nie ma zła, gdy nie ma osoby pokrzywdzonej. Jeśli nie służy celom prokreacyjnym, nie powinno być zakazane - podkreślił prof. Hartman.