Już dwa tygodnie Niemcy walczą z powodzią. W tej chwili najgorzej jest na północy kraju w landach Meklemburgia-Pomorze Przednie, Dolna Saksonia i Szlezwik-Holsztyn. Żołnierze i służby techniczne nieustannie naprawiają nasiąknięte wały przeciwpowodziowe, które w każdej chwili mogą zostać przerwane.
Do ochrony zabezpieczeń ściągnięto prawie 25 tys. żołnierzy Bundeswehry. Przez cały czas układają worki z piaskiem, tak by nie dopuścić do przerwania wałów. Jedynym pocieszeniem jest niepodnoszący się stan wody w rzece. Wieczorem ewakuowano kilkuset mieszkańców miasteczka Stiepelse koło Hamburga. Istniało bowiem ryzyko, że woda przerwie wały.
W innych miejscach w dolnym biegu Łaby sytuacja się już stabilizuje, ale 30 tys. osób ciągle nie może wrócić do swoich domów.
W Saksonii-Anhalt woda już opada, jednak sztaby kryzysowe w dalszym ciągu są w pogotowiu. Z kolei w Saksonii życie powoli wraca do normy. Od dziś pociągiem można dojechać do Drezna. Uruchomiono także połączenia Berlin - Halle -Frankfurt nad Menem. Powódź pochłonęła do tej pory 20 osób.
Foto: Archiwum RMF
23:25