Czy w Polsce ktoś choruje na grypę? W czasie, gdy w przychodniach tłumy pacjentów, a lekarze muszą po godzinach zostawać, by zbadać wszystkich kichających i gorączkujących, pytanie może dziwić. A jednak…
W województwie dolnośląskim w ostatnim miesiącu na infekcje grypopochodne zapadło ponad 5 tys. osób. Ile jednak w tym przypadków prawdziwej grypy? Nie wiadomo. Przepisy unijne wymagają bowiem od lekarzy przeprowadzenia skomplikowanych i drogich procedur, by określić czy to właśnie na grypę jesteśmy chorzy. Lekarze wpisują więc do L4 infekcje grypopochodne.
To jednak – jak uspokajają specjaliści – dla pacjenta nie ma znaczenia, leczenie w praktyce niczym się nie różni. Skraca za to pracę lekarzy, którzy rezygnują z ostatecznego potwierdzenia swojej diagnozy.
Gdybyśmy jednak uparli się i koniecznie chcieli wiedzieć, czy choroba, która nas męczy, to grypa, musimy się przygotowana długie oczekiwanie. Procedura potwierdzenia jest dość skomplikowane. Trzeba przeprowadzić badania analityczne, pobrać wymazy z nosogardzieli i poddać je badaniom laboratoryjnym. Po wyizolowaniu wirusa grypy ten podkład należy przesłać do Państwowego Zakładu Higieny, aby poddać go dalszym badaniom - mówi jeden z wrocławskich lekarzy.
A zakład mieści się w Warszawie. Wynik często przychodzi wiec w chwili, kiedy już nie pamiętasz o chorobie, bo dawno jesteś zdrowy….