Czeskie Ministerstwo Ochrony Środowiska zamyka trzy bardzo popularne trasy narciarskie w Jesenikach. To przykra wiadomość dla Polaków, którzy właśnie w te miejsca bardzo chętnie jeżdżą na narty. Mowa o stokach Pradziada, który leży w granicach Parku Krajobrazowego, 30 kilometrów od granicy z Polską. Decyzja ta ucieszyła ekologów, zmartwiła natomiast właścicieli pensjonatów i wyciągów narciarskich. W tej sprawie zorganizowali dwie pikiety przed siedzibą ministerstwa w Pradze.
Problem polega na tym, zdaniem ekologów, że zimą narciarze dewastują środowisko naturalne parku i wymusili na władzach państwa podjęcie takiej a nie innej decyzji. Tymczasem jeden z organizatorów protestów w Pradze uważa zupełnie inaczej: „Jest to nieprawda, tym bardziej że przedstawiciele ministerstwa, którzy oglądali nartostradę i położenie wyciągów na Pradziadzie i Owczarni stwierdzili, że nie mają one negatywnego wpływu na tamtejszą przyrodę i środowisko”. Na tym proteście stracą również opolskie biura podróży, które organizowały weekendowe wyjazdy na Pradziada. Czesi zamykają w Jesenikach dwa najbliższe wyciągi, a trzeci – ten najbardziej popularny ma być skrócony o połowę. Jeśli decyzja o zamknięciu tras narciarskich na Pradziadzie stanie się faktem, narciarzom z Opolszczyzny i Śląska pozostanie korzystanie z innych tanich ośrodków w Czechach. Problem w tym, że zimą śnieg najdłużej leży właśnie na najwyższym szczycie czeskich Jeseników.
16:15