"Zaskakuje mnie tempo zmian. To jest niewiarygodne, jak w ciągu kilku lat możemy zaobserwować, w jakim tempie cofają się lodowce, jak ewoluuje ekosystem, jak zmienia się krajobraz" – powiedział w internetowym Radiu RMF 24 dr hab. Krzysztof Zawierucha, biolog i polarnik z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Gość Wykładu otwartego opowiadał o zmianach, jakie zachodzą na Arktyce, oraz o tym, co te zmiany oznaczają dla człowieka.

REKLAMA

Biolog Krzysztof Zawierucha wspominał o tym, jak zmiany w regionach polarnych wpływają na miejsca zlokalizowane na niższych szerokościach geograficznych. Według niego dobrze obrazują to prądy morskie.

Świetnym przykładem jest tutaj Prąd Zatokowy Golfsztrom, który ogrzewa Europę i ochładza się właśnie w regionie polarnym, dokładnie przy archipelagu Svalbard. Dlatego też na tej szerokości geograficznej możemy chociażby hodować pszenicę, z kolei na tej samej szerokości geograficznej w Kanadzie mamy lasy iglaste. Zmiany, które zachodzą w regionach polarnych, finalnie się odbijają - opowiada dr hab. Krzysztof Zawierucha w internetowym Radiu RMF24.

Ochrona lodów Arktyki

UNESCO zaproponowało, by przyszły rok był rokiem zachowania lodu. Jednak, jak zauważa polarnik, nawet jeśli uda się zatrzymać tempo zmian, to i tak lodowce potrzebują czasu, aby urosnąć.

Nie możemy zapanować nad tymi wielkimi czapami lodowymi, ale są pewne elementy, w jaki sposób moglibyśmy kształtować to, jak szybko topnieją np. lodowce górskie. Dobrym przykładem jest tu Azja Centralna, gdzie produkowane jest mnóstwo zanieczyszczeń. One się potem osadzają na śniegu na lodowcach i przyspieszają jego topnienie. To nie jest coś, czego nie można w jakiś sposób wyeliminować - dodaje dr hab. Krzysztof Zawierucha.

Czy są jakieś plusy?

Chociaż konsekwencje topnienia lodowców i ocieplenia klimatu są w zdecydowanej większości negatywne, biolog wspomina mówi również o pewnych kompromisach.

Jeśli chodzi o lodowce górskie, to w ogóle nie widzę jakichś większych plusów tego, że one znikną. Ale przykładowo na Antarktydzie, jeśli część lodu zniknie na płytkich wodach, to tam mogą pojawić się podwodne lasy, które mogą konsumować gazy cieplarniane - zauważa w Wykładzie otwartym polarnik.

Dr hab. Krzysztof Zawierucha zwraca również uwagę na pewien sukces, jakim jest zmiana nastawiania społeczeństwa do kwestii planety. Pojawienie się różnych fundacji środowiskowych, które dbają o czystość, jest dobrym krokiem.

Jeśli wszyscy będziemy tak dbali, a w wielu państwach będzie spójna polityka, to nie widziałbym tego aż tak strasznie - zaznacza biolog.