O 118 nowych przypadkach SARS i 6 zgonach spowodowanych zespołem ostrej niewydolności oddechowej poinformował chiński resort zdrowia. Tym samym liczba śmiertelnych ofiar w Chinach (nie uwzględniając Hongkongu) wzrosła do 230, a chorych - do 4805 osób.

REKLAMA

W Pekinie, który nadal pozostaje głównym centrum epidemii SARS, zmarły kolejne dwie osoby, a 48 zachorowało. Pekińskie źródła podkreślają jednak, że jest to pierwsza doba od początku epidemii, gdy liczba nowych zachorowań była stosunkowo niska.

Pekińskiego resort zdrowia przekazał, że tylko w 40-50 procent przypadków służby medyczne są w stanie stwierdzić, w jaki sposób doszło do zarażenia. W większości - do 60 procent zarażeń - źródło infekcji pozostaje nieznane, co utrudnia i tak niezwykle skomplikowane działania prewencyjne.

Wczoraj Światowa Organizacja Zdrowia przyznała się w Genewie do błędów w pierwszych ocenach, dotyczących wskaźnika śmiertelności SARS. Dotychczas szacowano, iż na SARS umiera 4-6 procent zarażonych. Według najnowszych danych, śmiertelność wynosi nie mniej niż 14-15 procent zarażonych.

Choroba okazuje się szczególnie niebezpieczna dla osób starszych. Podczas gdy u dzieci i u ludzi młodych wskaźnik umieralności wynosi około jednego procenta, u osób powyżej 65. roku życia sięga aż 55 procent. Spośród chorych w przedziale wiekowym 25-44 lat umiera około sześciu procent zarażonych.

Foto: china.org.cn

12:40