Glod, niewielka rumuńska wioska, bez kanalizacji i bieżącej wody, zastanawia się, czy nie pozwać twórców filmu "Borat: Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej".
Mieszkańcy wioski twierdzą, że zostali oszukani. Byli przekonani, że film będzie paradokumentem o ich ciężkim życiu. De facto zostali przedstawieni – jak twierdzą - jako "zacofana społeczność gwałcicieli i prostytutek, bez żadnych hamulców moralnych". Dodają, że zapłacono im - w przeliczeniu - po 18 złotych. W USA
film już zarobił prawie 70 mln dolarów.