Jest szansa na to, że chorzy na astmę będą mogli wreszcie komfortowo żyć. W kilkunastu krajach trwa właśnie międzynarodowy program badawczy nowej metody walki z tą chorobą. Jeśli terapia okaże się skuteczna, będziemy mogli mówić o przełomie w leczeniu astmy. W Polsce na astmę oskrzelową chorują 2 miliony osób. W większości to młodzi ludzie i dzieci.
Współautorem projektu jest profesor Piotr Kuna z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Dzięki temu biorą w nim udział także polscy pacjenci.
Chyba najważniejsze jest to, że nowa metoda nie wiąże się ze skutkami ubocznymi. Kto choruje na astmę, ten wie, jakie to ważne. Chorym podaje się dwa różne leki z jednego inhalatora: sterydy wraz z lekiem rozkurczającym oskrzela. Medykamenty uzupełniają się nawzajem i wzmacniają.
Dzięki temu możemy zastosować mniejsze dawki leków, a ich skuteczność jest wyższa, niż w przypadku leczenia stosowanego do tej pory - tłumaczy prof. Kuna. Zmniejsza się też częstotliwość podawania leków. Dodatkowo dawka jest uzależniona do stanu chorego. Można ją więc odpowiednio zwiększać lub ograniczać.
Sporo jest korzyści płynących z terapii: Po pierwsze większy komfort życia. Po drugie niższe koszty leczenia, bo jak się okazuje, ten sposób leczenia powoduje, że pacjent bierze dwa razy mniej lekarstw niż w trakcie tradycyjnej terapii.
Na rezultaty terapii poczekamy do czerwca. Jednak wstępne wyniki podobnych badań sugerują, że ta metoda się sprawdzi.
Foto: Archiwum RMF
23:40