Europejskie żbiki przez 2 tysiące lat unikały kotów domowych. Zaczęły się z nimi mieszać dopiero w latach 60. ubiegłego wieku po to, by w ogóle przetrwać. Piszą o tym w najnowszych publikacjach na łamach czasopisma "Current Biology" naukowcy z Uniwersytetów w Oksfordzie, Bristolu i Monachium. Badania genetyczne pokazały, że oba gatunki długo się ignorowały, kiedy jednak w połowie XX wieku na terenach Szkocji populacja żbików gwałtownie zaczęła spadać, dzikie koty nie miały wyjścia. Ich kontakty z kotami domowymi nie były wynikiem upodobania, lecz konieczności.
Takie wnioski to wynik badań genetycznych żbików i kotów domowych, zarówno kilkudziesięciu współczesnych osobników, jak i blisko 250 próbek szczątków wydobytych w stanowiskach archeologicznych z okresu ostatnich 8,5 tysięcy lat.
Udomowione koty trafiły na nasz kontynent z Bliskiego Wschodu. Analiza procesów wymiany genów wskazuje na to, że choć tutejsze żbiki miały potem z nimi do czynienia przez dwa tysiąclecia, oba gatunki konsekwentnie się ignorowały. Sytuacja była podobna do psów, które w przeciwieństwie do innych udomowionych zwierząt także unikają kontaktów z dzikimi odpowiednikami.
Zwierzęta domowe, bydło, owce, kozy, świnie, czy właśnie psy żyją blisko człowieka od początków gospodarki rolnej, ponad 10 tysięcy lat temu. Ludzie pomogli tym gatunkom w zdobywaniu nowych terenów i najnowsze badania genetyczne generalnie potwierdzają, że gatunki udomowione mieszały się tam z pokrewnymi dzikimi, co miało istotny wpływ na ich genom. Taki proces hybrydyzacji był widoczny dla praktycznie każdego gatunku poza psami. W przypadku kotów badania były trudniejsze, choćby ze względu na kurczącą się populację żbików i ograniczony dostęp do materiału genetycznego zwierząt sprzed setek czy tysięcy lat.
W przypadku żbików i kotów domowych proces hybrydyzacji rozpoczął się bardzo niedawno. I nie ma wątpliwości, że jest wynikiem współczesnych zagrożeń dla wielu naturalnych gatunków. Utrata naturalnego środowiska zepchnęła żbiki w Wielkiej Brytanii na krawędź wyginięcia. To fascynujące, że możemy z pomocą danych genetycznych prześledzić ten proces i wykorzystać nową wiedzę dla ich ochrony - przekonuje Jo Howard-McCombe z University of Bristol i Royal Zoological Society of Scotland.
Przeważnie myślimy, że psy i koty bardzo się różnią. Nasze analizy pokazują jednak, że przynajmniej z punktu widzenia unikania mieszania się z dzikimi odpowiednikami są bliższe sobie niż innym zwierzętom domowym. Ciekawe byłoby zbadać, dlaczego tak jest - dodaje prof. Greger Larson z University of Oxford.