W Krakowie rozpoczyna się dziś uroczysty Jubileuszowy Zjazd Matematyków Polskich z okazji 100-lecia powstania Polskiego Towarzystwa Matematycznego. Jak podkreślają organizatorzy, w wyniszczonej przez rozbiory Polsce, pojawiła się wtedy grupa młodych ludzi, którzy swym talentem i tytaniczną pracą potrafili wprowadzić matematykę polską do czołówki matematyki światowej. Ten wspaniały rozwój został brutalnie przerwany przez wybuch II wojny światowej. Obrady zjazdu staną się okazją do podsumowania ostatnich stu lat matematyki polskiej, ale jak mówi RMF FM prezes PTM, prof. Wacław Marzantowicz, ich głównym celem jest wytyczenie dróg działania na następne 100-lecie, określenie, co środowisko matematyczne może zrobić bez względu na otaczającą rzeczywistość polityczną, prawną i ekonomiczną.
Głównymi organizatorami zjazdu są Wydział Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Jagiellońskiego i krakowski oddział Polskiego Towarzystwa Matematycznego, ale duży udział mają też Akademia Górniczo-Hutnicza, Uniwersytet Pedagogiczny i inne uczelnie krakowskie. O programie Zjazdu i imprezach towarzyszących mówią RMF FM, dziekan Wydziału Matematyki i Informatyki UJ, prof. dr hab. Włodzimierz Zwonek, prof. dr hab. Leokadia Białas-Cież, prezes oddziału krakowskiego PTM i prof. dr hab. Maciej Denkowski z UJ.
Grzegorz Jasiński: Jubileuszowy zjazd matematyków w stulecie Polskiego Towarzystwa Matematycznego odbywa się nieprzypadkowo w Krakowie...
Maciej Denkowski: Istotnie, Polskie Towarzystwo Matematyczne zostało założone w Krakowie 100 lat temu - 2 kwietnia 1919 roku, a więc w gorącym do naszej ojczyzny okresie, która w trakcie odradzania się osiągnęła duży sukces dzięki zaangażowaniu wspaniałych matematyków. Wśród założycieli wypada wymienić co najmniej Stefana Banacha, o którym wydaje mi się wszyscy w Polsce słyszeli i wiedzą, kto to jest. Inne nazwiska zapewne nieco mniej są znane. Kraków był rzeczywiście miejscem, gdzie się historia Polskiego Towarzystwa Matematycznego rozpoczęła.
Ten zjazd do tej historii nawiązuje.
Włodzimierz Zwonek: Kilka lat temu powstała inicjatywa z okazji tego stulecia, by zorganizować zjazd właśnie w Krakowie, właśnie na Uniwersytecie Jagiellońskim, bo to zebranie założycielskie odbyło się na terenie UJ. Ścierały się różne koncepcje, jak ten zjazd mógłby wyglądać. Zgodziliśmy się, by patrzył w przeszłość, ale też w przyszłość. Ponieważ chodzi o Polskie Towarzystwo Matematyczne, postanowiliśmy, by zjazdu nadmiernie nie umiędzynarodowić, ale połączyć siły matematyków, polskich i polskiego pochodzenia, pracujących w Polsce i za granicą. Tę ideę udaje się zrealizować, wielu matematyków, polskich i związanych z Polską, ale pracujących za granicą, udało się zaprosić.
Państwo nawiązujecie do tego, co znamy z lat międzywojennych pod nazwą polskiej szkoły matematyki. Przypominacie szkołę lwowską, sprawę Enigmy. Będzie też podsumowanie lat, które minęły od tego czasu.
Leokadia Białas-Cież: Będziemy patrząc w przeszłość jednocześnie wybiegać w przyszłość. Z przeszłością wiążą się wystawy historyczne. Mamy też cykl związany z Enigmą, której rozszyfrowanie zawdzięcza się Polakom, to będzie wystawa i filmy. Będzie to także taka minikonferencja do 300 uczniów. Wydarzeń nawiązujących do historii będzie wiele, ale główny ciężar zjazdu jest związany z matematyką, integracją różnych środowisk matematycznych, nauczycieli, pracowników naukowych, osób zajmujących się matematyką w inny sposób, w biznesie czy w przedsiębiorstwach. Przygotowujemy dla tych matematyków odpowiednie panele dyskusyjne czy wykłady.
Przed wojną środowiska związane z różnymi miastami, różnymi uniwersytetami, zajmowały się nieco innymi tematami, szkoła lwowska np. analizą funkcjonalną. Czy to teraz nadal obowiązuje? Czy Warszawa, Kraków, Poznań, Gdańsk to wciąż są nieco inne sfery zainteresowań?
Maciej Denkowski: Przemieszanie jest jednak znacznie większe. W zasadzie na głównych polskich uniwersytetach są z reguły reprezentowane wszystkie kierunki matematyki, chociaż w zależności od miejsca, ciężar może być inaczej rozłożony. Nie tak jak przed wojną oczywiście, gdzie rzeczywiście szkoła lwowska miała inne zagadnienia na uwadze, niż powiedzmy, szkoła warszawska. Przemieszanie jest większe choć specjalności poszczególnych ośrodków też można by łatwo wymienić.
Często zarzuca się polskiej nauce, że tu mobilność jest stosunkowo mała, że naukowcy rzadko zmieniają uczelnie, może wyjeżdżają za granicę i wracają, ale tu w kraju nie. Czy z matematykami jest tak samo?
Włodzimierz Zwonek: Myślę, że w mniejszym stopniu, ale jest to ogólna pięta achillesowa polskiej nauki. W matematyce też jest ten problem, głównie z mobilnością wewnątrz Polski. Rozumiem, że ten problem też będzie dyskutowany. Będzie panel dotyczący stanu matematyki polskiej, jej perspektyw, panel prowadzony przez prof. Błockiego, dyrektora Narodowego Centrum Nauki, który, o ile wiem jest właśnie zwolennikiem tej mobilności wewnątrz Polski. Ta tematyka zapewne się tam pojawi.
Ma doskonałe informacje, bo to jest ta instytucja, która daje pieniądze na badania naukowe. Matematycy też muszą być finansowani, cyrkiel, ekierka, ołówek nie wystarczą, to wymaga jednak większej ilości pieniędzy. Państwo liczą na to, że Polacy, wybitni matematycy pracujący za granicą, będą zachęcać także innych, by do Polski wracać, żeby z Polską współpracować. Część tego zjazdu też będzie temu poświęcona.
Włodzimierz Zwonek: Zasadniczo, te kontakty międzynarodowe zawsze istniały, nawet w tych najciemniejszych okresach w latach 50. Część matematyków uniknęła najgorszego losu w czasie wojny, dzięki temu, że przebywała za granicą. Ci matematycy utrzymywali kontakty z macierzą. A teraz myślę, że pojawił się już ruch, że nie tylko Polacy z zagranicy wracają, ale coraz więcej osób niezwiązanych z Polską znajduje zatrudnienie w naszym kraju, choćby w postaci staży podoktorskich. Mam nadzieję, że ta internacjonalizacja będzie następowała, bo to jest z pożytkiem dla całej polskiej nauki.
Jeśli w naszym świecie mówi się o matematyce, to zwykle na myśl przychodzi matura, wspomnienia z matury z matematyki, lęk przed tym, jak dzieci poradzą sobie na maturze z matematyki. Ostatnio słyszeliśmy o ponurym raporcie NIK-u, że wyniki z matematyki nie są nadzwyczajne, więc może w ogóle z matematyki na maturze zrezygnować. My w tym studiu chyba jesteśmy zgodni, że absolutnie tak być nie powinno. Elementem tego zjazdu będzie też praca nad tym, co zrobić, by matematyka była nauczana lepiej. Państwo też zapraszacie nauczycieli...
Leokadia Białas-Cież: Tak, zapraszamy nauczycieli. Będziemy mieć specjalny strumień edukacyjny przeznaczony dla nauczycieli, gdzie różne ważne problemy związane z nauczaniem matematyki będą poruszane. Panel dyskusyjny będziemy mieć także na temat rozdźwięku między szkolnymi wymaganiami matematycznymi a wymaganiami wyższych uczelni, takiego dysonansu, który się tworzy.
A czy państwo sądzicie, że w środowisku matematyków opinie na temat nauczania matematyki są zgodne i jest jakiś pomysł na to, co zrobić i jak zrobić, żeby było lepiej? Czy dopiero trzeba to przedyskutować?
Maciej Denkowski: Zgodne są na pewno co do tego, że matematyka na maturze powinna być. Warto zresztą rozprawić się z takim niezdrowym poglądem pokutującym w społeczeństwie, że matematyka w szkole jest niepotrzebna albo że służy przede wszystkim dołowaniu uczniów. Idea matematyki w szkole tak naprawdę polega na tym, że matematyka uczy myśleć, uczy myśleć logicznie, wykorzystywać wiedzę, wyciągać odpowiednie wnioski. Jej pole zastosowań to jest zdecydowanie coś więcej, niż tylko takie rzeczy, które z matematyką kojarzymy. Myślę, że większość z nas wie, że nie byłoby kart kredytowych bez matematyki, nie byłoby internetu. Faktem jest, że być może nie jest to taka matematyka w pełni szkolna i można powiedzieć, że to, czego uczyliśmy się w szkole, do używania karty kredytowej potrzebne nie jest, ale to logiczne myślenie, wyciąganie wniosków to jest coś, czego matematyka uczy. Nie da się jej niczym zastąpić.
Włodzimierz Zwonek: Ja nawiążę może do sprawy nauczania matematyki w szkołach średnich. Jeśli chodzi o elitę elit, to Polska dzięki talentowi i pracy tej młodzieży, ale też wielu nauczycieli, ma się czym pochwalić. Chodzi o sukcesy w zawodach olimpijskich, matematycznych dla uczniów szkół średnich. W ostatniej olimpiadzie w lecie tego roku polska drużyna zajęła 9. miejsce, a jeden z uczniów - Jan Fornal - jako jeden z kilku uzyskał maksymalną liczbę punktów. To wynik gwarantujący najwyższy poziom światowy.
Leokadia Białas-Cież: Zjazd chciałby zmienić pokutujące w części społeczeństwa przekonanie, że matematyka to nie jest to, czym warto się zajmować, co jest wciągające i interesujące. Będziemy mieć w czasie zjazdu duży strumień popularyzatorski, popularyzujący matematykę wśród uczniów. To będzie się odbywało na Uniwersytecie Pedagogicznym. Mamy też panel dyskusyjny prowadzony przez Tomasza Rożka o nazwie "Matematyka piękna i potrzebna", o tym jak ja popularyzować. Wszyscy wiemy, że matematyka jest piękna i potrzebna, chcemy, żeby większa część społeczeństwa też miała tę świadomość.
Trzeba się tą wiedzą dzielić. Właściwie wszyscy jesteśmy zgodni, że Polska powinna iść w stronę innowacyjnej gospodarki, powinna iść w stronę gospodarki cyfrowej, sztucznej inteligencji, dziedzin, których matematyka jest zasadniczą częścią. Czy zjazd będzie okazją, by przedyskutować sposób włączenia się w te procesy? Ja wiem, że odgórne zarządzenie, że oto od roku 2020 czy 2021 stajemy się innowacyjnie, jest trudne, ale od czegoś trzeba zacząć...
Włodzimierz Zwonek: To jest też rola państwa, by stymulować rozwój tych dziedzin innowacyjnych. Uczelnie kształcą i to chyba kształcą bardzo dobrych specjalistów w tym zakresie. Nasi absolwenci jak i absolwenci innych uniwersytetów są wykupywani na pniu i dostają wynagrodzenie wielokrotnie przewyższające to, co można uzyskać nie tylko w szkołach, ale i na uczelniach. To pokazuje, że potencjał polskiej młodzieży jest ogromny. Dobrze byłoby, by choć w części został wykorzystany tu i teraz.
Wszyscy w nauce mówią o współpracy z przemysłem, matematyka może nie ma takiej oficjalnej ścieżki od pomysłu do opatentowania i produkcji, ale zapewne są jakieś mechanizmy, które można udrożnić...
Maciej Denkowski: W Polsce mamy taki problem, że nasz przemysł nie jest tak rozwinięty, jak choćby we Francji. Nie jesteśmy w tak dobrej sytuacji, jak Uniwersytet w Tuluzie, który przez lata żył z tego, że tuż obok konstruuje się Airbusy. Tamtejsi matematycy dostawali do rozwiązania problemy bezpośrednio od inżynierów. U nas potencjał matematyczny jest, natomiast wciąż nie bardzo mamy, jak ten potencjał wykorzystać.
Włodzimierz Zwonek: Matematyk to nie jest tylko osoba, która idzie do szkoły i uczy matematyki. To jest także osoba, która pracuje w ubezpieczeniach, w finansach, w bankowości. Wspominaliśmy o uczeniu maszynowym, tu zazębia się matematyka i informatyka. Jeżeli jest jakiś młody, zdolny człowiek, który idzie w którymś z tych kierunków, to bez problemów znajdzie zatrudnienie. Te największe, nie polskie, instytucje, czy firmy, zatrudniają absolwentów naszych uniwersytetów czy w kraju, czy - w dużo większym zakresie - za granicą. Każdy z nas zna wiele takich przypadków.
Leokadia Białas-Cież: Można też dodać, że firmy, które zatrudniają matematyków, czy niekoniecznie matematyków, zajmujących się optymalizacją, czy zarządzaniem produkcją, zwracają uwagę na ich zdolność logicznego myślenia. Zajmowałam się przez kilka lat współpracą naszego wydziału z firmami i wiem, że są bardzo zainteresowane naszymi absolwentami i cenią ich zdolności adaptacyjne do różnych warunków, do problemów z którymi mają się zmierzyć i umiejętności rozwiązywania ich w sposób analityczny.
Zjazd daje też okazję do nawiązania więzi między matematyką i sztuką. Są wydarzenia natury artystycznej, które państwo proponujecie...
Leokadia Białas-Cież: Tak, tu można wymienić na przykład konkurs "Matematyka inspiracją sztuki". Ten konkurs też ma dwa strumienie, dla amatorów, czyli matematyków amatorów sztuki i dla profesjonalistów, absolwentów i studentów kierunków artystycznych...
I amatorów matematyki...
Leokadia Białas-Cież: I amatorów matematyki...
Będzie też opera...
Leokadia Białas-Cież: W pierwszym dniu zjazdu zostanie wystawiona "Opera matematyczna, czyli paradoksalny rozkład sfery". Druga część tytułu nawiązuje do twierdzenia Stefana Banacha, najwybitniejszego polskiego matematyka. To niezupełnie jest opera, to przedstawienie multimedialne, muzyczne, które zostanie wystawione po raz drugi w historii. Autorem jest Roman Kołakowski.
Będą też wystawy historyczne...
Leokadia Białas-Cież: W Bibliotece Jagiellońskiej będzie wystawa poświęcona kodom, cyfrom i szyfrom, a także wystawa związanych z matematyką znaczków pocztowych, przygotowana przez państwa Ciesielskich.
To jest zjazd dla matematyków, ale jeśli jakiś miłośnik królowej nauk chciałby przysłuchać się wykładom o bardzo skomplikowanych tytułach to jest to możliwe.
Leokadia Białas-Cież: Jest to możliwe, z tym, że zachęcamy przede wszystkim do odwiedzenia wystaw. Np. wystawy "Formy i liczby" w Galerii "Pryzmat", której wernisaż odbędzie się w środę. Mamy też wystawę o maszynach liczących, która będzie w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. To wystawy otwarte dla wszystkich, bardzo zachęcamy.
Włodzimierz Zwonek: Dobrym zwyczajem Uniwersytetu Jagiellońskiego jest to, że wszystkie wykłady są otwarte dla wszystkich. W związku z tym z przysłuchiwaniem się nie będzie problemu. Dodam tylko, że część zjazdu będzie się odbywać na Akademii Górniczo-Hutniczej i Uniwersytecie Pedagogicznym, to święto jest organizowane także siłami innych uczelni.
Zapraszamy do odwiedzania imprez towarzyszących obchodom 100-lecia PTM, zapraszamy do ich śledzenia także na stronie rmf24.pl