Inteligentne domy i miejsca pracy coraz częściej umożliwiają sterowanie kluczowymi funkcjami z pomocą internetu. Już nie tylko oświetlenie, klimatyzacja i ogrzewanie, czy systemy bezpieczeństwa mogą być podłączone do sieci, za pośrednictwem internetu możemy komunikować się też z lodówką, systemem audio-video, czy ekspresem do kawy. Wszystko to może już działać w obrębie tak zwanego internetu rzeczy. Zdaniem naukowców z Case Western Reserve University kolejnym etapem rozwoju otaczającej nas technologii będzie "internet uszu". Jak zapewniają, nowy system będzie wiedział tyle ile potrzeba i równocześnie pomoże chronić naszą prywatność.

Badacze z Cleveland przedstawili swoją propozycję podczas niedawnej konferencji Institute of Electrical and Electronics Engineers w New Delhi, informacje na jej temat ukażą się na początku przyszłego roku na łamach czasopisma "IEEE Transactions on Instrumentation and Measurement". Ich zdaniem przyszłość będzie należała  do technologii opartych na czujnikach drgań, dźwięków, czy pola elektrycznego, które śledząc nasze zachowanie będą w stanie sterować urządzeniami w naszym domu, bez konieczności wykorzystywania kamer.

Autorzy pracy są przekonani, że stosunkowo niewielka liczba zainstalowanych w ścianach i podłodze czujników  będzie w stanie wykrywać drgania i zmiany pola elektrycznego, świadczące o obecności ludzi lub zwierząt, dopasowywać temperaturę i oświetlenie do miejsca, gdzie przebywają i tego, czym się zajmują. Chcemy stworzyć budynek, który będzie słuchał domowników - tłumaczy współautor pracy, prof. Ming-Chun Huang. Do rozpoznawania różnych form aktywności stosujemy zasady, podobne do mechanizmu działania naszego własnego słuchu i tego, jak sami odczuwamy drgania, dlatego nazywamy tę technologię "internetem uszu" - dodaje.

Obecność sieci elektrycznej sprawia, że jesteśmy też otoczeni polem elektrycznym. Organizm człowieka przewodzi prąd, więc istotnie to pole zaburzamy - dodaje Soumyajit Mandal. "Mierząc zaburzenia tego pola możemy odkryć czyjęś obecność, fakt że oddycha, nawet jeśli inne czujniki nie rejestrują drgań konstrukcji, czy dźwięku".

Badania nowej technologii były już prowadzone w pokojach konferencyjnych Case Western Reserve University, a także w Smart Living Lab przy Ohio Living Breckenridge Village, ośrodku dla osób starszych. Mandal podkreśla, że dla potrzeb systemu wystarczało umieszczenie czterech drobnych czujników w ścianie i podłodze pokoju. Ze względu na prywatność, system nie musi identyfikować konkretnych osób, choć w razie potrzeby można go tak oprogramować, by rozpoznawał osoby choćby po sposobie chodzenia.

Autorzy propozycji sa przekonani, że ich system może przynieść wiele pożytków, nie tylko wygodę. Pierwszą zaletą będzie wyższa efektywność zużycia energii, oszczędność prądu związanego z oświetleniem, czy ogrzewaniem. Wyposażony w tę technologię dom będzie ogrzewał i oświetlał tylko pomieszczenia, w których ktoś faktycznie przebywa - mówi Huang. Dodatkowym pożytkiem będzie możliwość stałej analizy obciążenia i bezpieczeństwa całego budynku, szczególnie w przypadku sytuacji kryzysowych, choćby trzęsień ziemi.