"Nie będziemy jeszcze lądować na tym księżycu. Na razie wejdziemy na orbitę, zrobimy całe mnóstwo zdjęć, zmapujemy powierzchnię, zbadamy skład chemiczny, zbadamy, ile tej wody tam może być, jaką może mieć temperaturę. Polskie instrumenty także zbadają otoczenie Ganimedesa, plazmę, fale radiowe w okolicy" - mówił w Radiu RMF24 Jerzy Rafalski, astronom z Planetarium imienia Władysława Dziewulskiego w Toruniu. Dziś ma zostać wystrzelona europejska sonda kosmiczna Juice, która poleci zbadać Jowisza i jego księżyce. W misji udział zarówno naukowy jak i techniczny ma wziąć Polska. Aż dwa z sześciu mechanizmów sondy, które rozłożą się w kosmosie, zostały skonstruowane z polskim udziałem.
Tomasz Terlikowski: Co będziemy badać? To fascynująca historia, Jowisz i jego księżyce. To jedno z tych miejsc, w których potencjalnie może istnieć oceaniczne życie?
Jerzy Rafalski: Największy księżyc krążący wokół Jowisza, w ogóle największy księżyc w Układzie Słonecznym - Ganimedes, niezwykle ciekawe ciało. Już dawno temu Galileusz spojrzał przez prymitywną lunetę na Jowisza i zobaczył właśnie cztery księżyce. Zresztą każdy z nas może popatrzeć przez lornetkę i zobaczyć cztery największe księżyce Jowisza, między innymi Ganimedesa. Wysłaliśmy już dawno temu wiele sond kosmicznych, które tamtędy przelatywały, albo wręcz nawet wchodziły na orbitę. Okazało się, że Ganimedes to księżyc bardzo różniący się np. od naszego ziemskiego. U nas mamy skały, a tam lodową skorupę. I tu ciekawostka, pod lodową skorupą najprawdopodobniej jest bardzo dużo wody, słonej wody. Tu od razu płynie nasza wyobraźnia. Przecież życie narodziło się tutaj, na naszej Ziemi, właśnie w oceanie, jakieś 4,5 miliarda lat temu. Ganimedes to też bardzo stare ciało kosmiczne. Tam było bardzo dużo czasu, by także wyewoluowało życie. Owszem, Słońce jest bardzo daleko, a więc raczej energii z jego strony nie możemy oczekiwać, ale właśnie obok jest Jowisz. Bardzo duża planeta, która powoduje nagrzewanie wewnętrznych warstw. Dlatego właśnie ten lód jest stopiony w postaci wody. Co więcej, tam mogą być kominy hydrotermalne, a tam gdzie są kominy hydrotermalne np. u nas na ziemi też mamy całe bogactwo życia.
Jeżeli byłoby tam życie, to takie, jak w głębinach naszych ziemskich oceanów, ktorego my za bardzo nie znamy.
Oczywiście, przede wszystkim jeżeli tam nie ma światła, no bo pod skorupą lodową raczej nie będzie światła, więc tutaj rzeczywiście science fiction już wchodzi w pole badań i przedstawia nam, jak mogłyby wyglądać tamtejsze stwory. Ale jeszcze nie, spokojnie. My jesteśmy na razie myślami i naszą wyobraźnią za daleko. Tak naprawdę musimy najpierw dostarczyć sondę kosmiczną. Ona dzisiaj startuje, doleci na miejsce, wejdzie na orbitę Ganimedesa, będzie krążyć wokół tego księżyca. Przy okazji przyjrzy się innym księżycom, bo jest tam i Europa i Callisto. Europa też ma taki ocean lodowy gdzieś tam pod tą skorupą. Tak więc księżyce są bardzo ciekawe, bardzo podejrzane. Nie będziemy jeszcze na nim lądować. Na razie wejdziemy na orbitę, zrobimy całe mnóstwo zdjęć, zmapujemy powierzchnię, zbadamy skład chemiczny, zbadamy ile tej wody tam może być, jaką może mieć temperaturę. Polskie instrumenty także zbadają otoczenie Ganimedesa, plazmę, fale radiowe w okolicy.
Jest lód, nie wiemy jak gruby i jak dużo jest pod nim wody, jak jest głęboka. Jak to zobaczymy przez zdjęcia, które będą wykonywane z wysokości? Jakie wnioski możemy wyciągnąć patrząc z góry?
Bardzo dużo, np. rozkład masy. Jeżeli mamy precyzyjne urządzenia i będziemy krążyli wokół księżyca czy w ogóle wokół ciała, które posiada masę, to my możemy zbadać dokładny rozkład tej masy. To znaczy mniej więcej oszacować jak duże jest jądro, jaką mamy gęstość pomiędzy jądrem a skorupą, jak gruba jest skorupa lodowa. To jest bardzo dużo informacji. Sondy kosmiczne, które były wysyłane na orbitę naszego ziemskiego Księżyca, krążąc wokół naszego Srebrnego Globu, także badały rozkład masy. Ziemia jest monitorowana z kosmosu bardzo podobnie. Tak więc zbadamy rozkład masy i na tej podstawie spróbujemy powiedzieć, jakie są warstwy pod tamtejszą skorupą lodową. Może potem w przyszłości wyślemy kolejną sondę kosmiczną, która już wyląduje na tamtejszym lodzie.
Gdyby sonda wylądowała tak, żeby dostać się do wody, musiałaby jeszcze przewiercić się w jakiś sposób do tego oceanu. Są takie pomysły, żeby się przetopić i wejść tam w środek, ale w taki sposób, żeby nie zmienić i chemicznej, i potencjalnej biologicznej rzeczywistości tego miejsca?
Rzeczywiście są już takie plany. Na razie jeszcze nie ma konkretnych dat, ale NASA chce wysłać kolejny lądownik, który osiądzie na tamtejszym, chciałoby się powiedzieć, gruncie, nie, na tamtejszej skorupie lodowej i właśnie przetopi się. Ale ileż to energii musi mieć ze sobą, żeby przetopić odpowiednio grubą warstwę lodu. Dlatego musimy się dowiedzieć, jak grube są te warstwy, który księżyc jest najciekawszy. Na razie mówimy o Europie. Księżyc, który nazywa się zupełnie jak nasz kontynent, to jest właśnie księżyc najbardziej podejrzany o istnienie życia, bo tam tej wody może być najwięcej. Ale przyjrzymy się i Ganimedesowi, który też jest bardzo podejrzany. W ogóle świat księżyców Jowisza to jest fascynująca opowieść nie tylko dla planetariów, dla planetariuszy, ale w ogóle dla wszystkich naukowców. To bardzo działa na wyobraźnię. Jeżeli mamy szukać gdzieś życia, to nie szukajmy gdzieś daleko, wśród innych gwiazd. Mamy przecież np. Jowisza i księżyce tej właśnie największej planety Układu Słonecznego.
Nawet jeżeli coś odkryjemy, to to nadal będą hipotezy dotyczące potencjalnego życia na podstawie np. chemicznych wyników dających się wydedukować z tych obrazów?
Tak, oczywiście. To tak jak z Marsem. Też wysłaliśmy mnóstwo sond kosmicznych i też poszukiwaliśmy życia. Cały czas nie stwierdziliśmy życia, ale nie wykluczyliśmy. Teraz też będziemy szukać śladów życia. A Polska? Jakie ma zadanie? Przede wszystkim jest to misja międzynarodowa. Europejska Agencja Kosmiczna przygotowała tę sondę kosmiczną. Całe mnóstwo państw, Niemcy, Francja, Czechy, bodajże Hiszpania i Szwecja. Bardzo dużo państw w tym uczestniczy, także i Polska, bo przecież my także należymy do Międzynarodowej Agencji Kosmicznej, naszej europejskiej. Przygotowaliśmy urządzenia, może nie bezpośrednio do badania życia, bo tego pewnie jeszcze nie stwierdzi żaden instrument, ale będziemy badali plazmę. Plazma to cząstki elementarne rozpędzone do dużych prędkości, elektrony, protony. A tego jest sporo w okolicach Jowisza, bo to największa planeta Układu Słonecznego z bardzo silnym i bardzo dużym polem magnetycznym. Tam mamy prawdziwą burzę plazmy, a więc musimy ją przy okazji zbadać. Nasze urządzenia nie będą badały bezpośrednio Ganimedesa, ale jego otoczenie. A naprawdę też jest co badać, bo jeżeli rzeczywiście okaże się interesujący, to być może w przyszłości wykorzystamy go, jako takie miejsce przeładunkowe albo stację, gdzie będziemy kiedyś lądować i latać w jakieś dalsze rejony.
Będziemy tam mogli wybudować stację kosmiczną także dla ludzi? Czy to jest miejsce, w którym żaden człowiek bez odpowiedniego opakowania, czyli bez bazy, nie może przetrwać?
Dzisiaj, gdybyśmy wysłali człowieka, to długo by tam nie przeżył. Chodzi o coś innego. Jeżeli mielibyśmy latać gdzieś dalej, cały czas mówimy o lotach na Księżyc, a potem na Marsa. Tak, ale tak naprawdę wiemy, że jeżeli rozwinie się kiedyś w przyszłości turystyka kosmiczna czy w ogóle eksplorowanie kosmosu, to pewnie polecimy gdzieś dalej. I właśnie księżyce Jowisza byłyby takim dobrym przystankiem. Gdybyśmy zbudowali tam bazy, o ile w ogóle to będzie możliwe, no to tak, mielibyśmy wodę na miejscu, no bo przecież pewnie wody tam jest bardzo dużo pod skorupą lodową, moglibyśmy zbudować bazy, oczywiście z odpowiednią ochroną. I tutaj właśnie będziemy badali także i to promieniowanie jonizujące, które jest bardzo niebezpieczne dla człowieka. Zbadamy więc tamtejszą plazmę i zbadamy tamtejsze otoczenie. Dowiemy się czegoś więcej, czy kiedyś, w bardzo odległej przyszłości w ogóle będzie szansa, żeby zbudować tam bazę dla człowieka. Czy w ogóle człowiek tam przeżyje. Jeśli tak, to będzie to naprawdę świetne miejsce, takie przystankowe, do tych bardzo odległych lotów kosmicznych.
Taki kosmiczny dworzec, taka stacja przeładunkowa?
Tak. No i przede wszystkim tam, gdzie jest bardzo dużo wody. Bo jeżeli mamy wysyłać człowieka gdzieś w przestrzeń kosmiczną, to woda musi być na miejscu. Woda jest bardzo ciężka i raczej nie możemy jej brać ze sobą, bo wyniesienie czegokolwiek w przestrzeń kosmiczną czy poza ziemię kosztuje naprawdę bardzo dużo. Podobno litr wody w przestrzeni kosmicznej kosztuje więcej niż kilogram złota tutaj na Ziemi. To są rzeczywiście ogromne koszty, które się zmniejszają i cena spada, ale rzeczywiście woda jest bardzo cenna w kosmosie. Z jednej strony szukamy życia, a z drugiej strony być może tym życiem będziemy my, tam właśnie na tym księżycu Jowisza.