​Polski rząd grozi więzieniem mężczyźnie, który posiada obraz francuskiego mistrza, zrabowany w trakcie II wojny światowej - informuje "New York Times". Handlarz dziełami sztuki został zatrzymany w Paryżu.

REKLAMA

XVIII-wieczna "Dziewczyna z gołębiem" Antoine’a Pesne była jednym z tysięcy obrazów zrabowanych z terenów Polski w trakcie II wojny światowej. Dzieło znajdowało się w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Zostało skradzione w 1943 roku przez Niemców, którzy następnie stracili je na rzecz Armii Czerwonej. Według kolekcjonera Aleksandra Khochinsky’ego to jego ojciec zdobył ten obraz. Rosyjski Żyd po śmierci rodzica odziedziczył dzieło, które wywiesił w swojej galerii w Moskwie. Khochinsky utrzymuje, że dopiero w 2010 roku dowiedział się, że obraz jest poszukiwany przez Polaków.

Rosjanin miał wówczas pojechać do ambasady polskiej w Moskwie, by negocjować ewentualną zamianę. Kolekcjoner chciał odzyskać ziemie, na których mieszkała jego matka. Kobieta uciekła z Polski przed inwazją nazistowskich Niemiec. Te roszczenia nie mają jednak pokrycia w dokumentach. Sam kolekcjoner wie jedynie, że chodzi o adres w Przemyślu, znajdujący się w akcie urodzenia jego matki - w tym miejscu stoi obecnie kościół.

Polska wysłała do Moskwy kuratora, by zbadał, czy naprawdę chodzi o skradzioną "Dziewczynę z gołębiem". Znalazłem podpisy i wszystkie inne charakterystyczne znaki - mówi Piotr Michałowski. Polskie władze utrzymują także - powołując się na słowa współpracowników kolekcjonera - że Khochinsky nie odziedziczył obrazu, ale kupił go na aukcji.

Władze zażądały, by kolekcjoner oddał obraz. Ten odmówił, po czym ukrył obraz, zanim do galerii zawitała rosyjska policja. W 2013 roku Polska zażądała ekstradycji Khochinsky’ego zarzucając mu, że wiedział o historii obrazu w momencie, kiedy go kupował. W tym czasie kolekcjoner wyprowadził się do Stanów Zjednoczonych. W 2015 roku został zatrzymany przez agentów FBI. Amerykański sąd orzekł jednak, że nie ma dowodów na to, iż Khochinsky miał wiedzę, że obraz był kradziony. Ekstradycji więc odmówiono.

Polska nie zrezygnowała jednak z walki o obraz. W zeszłym miesiącu Khochinsky został zatrzymany na lotnisku w Paryżu. Dostał sądowy zakaz opuszczania terenów Unii Europejskiej. W czerwcu ma odbyć się przesłuchanie w sprawie jego ekstradycji do Polski.

Sam Khochinsky pozwał Polskę do sądu federalnego Stanów Zjednoczonych, twierdząc, że polskie roszczenia w sprawie obrazu doprowadziły go do kłopotów biznesowych - musiał m.in. zamknąć swoją galerię w Moskwie. Sprawa karna wobec mnie została całkowicie sfabrykowana. To zemsta na mnie za próbę odzyskania własności mojej rodziny - twierdzi. Podkreślił także, że według rosyjskiego prawa, dzieła skradzione z terenów okupowanych przez Niemców, są uważane za rodzaj odszkodowania za szkody wyrządzone przez nazistów w Związku Radzieckim podczas wojny.

Kurator Michałowski podkreślił w rozmowie z "New York Times", że ciężko być optymistycznym w sprawie Khochinsky’ego. Może ekstradycja to zbyt radykalny ruch, nie wiem tego - powiedział. Ale Polska za wszelką cenę stara się odzyskać swoje utracone dzieła, a odzyskanie czegoś z terenów Rosji jest niemal niemożliwe. Nie widzę tu wielkich szans na sukces - podkreślił.