Hollywood rusza na podbój kin z produkcjami sławiącymi męstwo i odwagę żołnierzy walczących w Iraku. Wyzwanie podjęli propagandziści z Bliskiego Wschodu, gdzie wychodzą zmontowane wersje filmów amerykańskich o tematyce wojennej.
Obok wielkich produkcji z udziałem gwiazd (np. Harrison Ford w filmie \"Bitwa o Faludżę) Hollywood planuje produkcję kilku seriali i filmów dokumentalnych opowiadających o irackiej kampanii. Można spodziewać się, że będą bardzo efektowne, ale niekoniecznie obiektywne w relacjonowaniu wydarzeń w Iraku.
Na propagandową wojnę wyruszyli także Arabowie. Teoretycznie w starciu z hollywoodzkim gigantem propagandziści z Bliskiego Wschodu pozostają bez szans, znaleźli jednak sposób. Na bazarach w całym świecie arabskim można kupić odpowiednio zmontowane amerykańskie filmy.
We wszystkich usunięto sceny, ukazujące bohaterstwo żołnierzy amerykańskich, faworyzując te sceny, w których giną z rąk bojówkarzy. Taki los spotkał m.in. „Helikopter w ogniu” Ridleya Scotta, opowiadający o misji pokojowej armii amerykańskiej w Somalii. Pojawiają się również filmy będące zlepkiem scen z różnych filmów, wszystko tłumaczone w sposób daleki od oryginału.