W Łódzkiej Alei Sław na ulicy Piotrkowskiej została odsłonięta gwiazda poświęcona twórcom filmu "Ida". Obraz Pawła Pawlikowskiego to pierwsza polska produkcja, która została wyróżniona Oscarem dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego.
"Ida" jest związana z Łodzią na wiele sposobów. W mieście nakręcono większość zdjęć do tego filmu. W produkcję zaangażowany był m.in. działający w Łodzi Opus Film i Łódzki Fundusz Filmowy.
"Ida" powstała w Łodzi, odniosła tak wielkie sukcesy, więc wydaje nam się, że zasłużyliśmy na to miejsce - mówił Piotr Dzięcioł z Opus Filmu. Ciągle odczuwamy wielką radość i dumę z tego, że łódzki producent, łódzkie studio i film zrealizowany w Łodzi jako pierwszy z Polski otrzymał Oscara - podkreślił. Dodał, że gwiazda to forma uhonorowania wielu osób; nie tylko twórców filmu, ale i oświetleniowców czy budowniczych pracujących przy jego produkcji.
Kapituła Alei przyznała gwiazdę na wniosek prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej. Po raz pierwszy poświęcono ją nie jednemu artyście, a wielu osobom związanym z filmem. Zdaniem Zdanowskiej gwiazda na Piotrkowskiej przypominać będzie przechodniom, że Łódź wciąż ma duży potencjał filmowy i jest to dobry omen na przyszłość. O tym, że Łódź wraca do swoich korzeni, staje się centralnym ośrodkiem związanym z filmem, nie muszę nikogo przekonywać - dodała prezydent Łodzi.
"Ida" Pawła Pawlikowskiego miała polską premierę pod koniec 2013 roku. Od samego początku ten film budzi skrajne emocje. "Ida" wywołuje zachwyt krytyków z całego świata, zbiera mnóstwo nagród - w tym m.in. Oscara, dostaje doskonałe recenzje i przyciąga tłumy do kin. Kocham "Idę" i namówiłem już wiele osób, by ją obejrzały - mówił w rozmowie z dziennikarką RMF FM Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą znany irlandzki aktor, Liam Neeson. Rzadko się zdarza, by czarno-biały film, w którym akcja rozgrywa się tak powoli, a dialogi ograniczone są do minimum tak bardzo przykuwał uwagę widza - podkreślał odtwórca roli Oskara Schindlera w głośnym filmie Stevena Spielberga. Całą rozmowę z aktorem przeczytacie tutaj.
"Ida" nie wywołuje wyłącznie zachwytów - jej twórcy muszą się mierzyć z bardzo poważnymi oskarżeniami. Część zarzutów ma ściśle artystyczny charakter: niektórzy mówią o przeroście formy nad treścią i pretensjonalności filmu o młodej zakonnicy i jej ciotce. Inni twierdzą, że film Pawlikowskiego ma antypolski lub antysemicki charakter i nie oddaje prawdy historycznej o okresie, w którym toczy się akcja.
To nie jest film o Żydach czy katolikach, tylko o dwóch postaciach, które są uwikłane w różne konteksty. To jest ich historia - nie Żydów czy Polaków - odpierała zarzuty odtwórczyni tytułowej roli w filmie Pawlikowskiego, Agata Trzebuchowska. Nie lubię takiego upraszczającego upolityczniania. To pokazuje, jak trudno jest robić sztukę w Polsce, gdzie wszyscy są tak skoncentrowani na krzywdzie, że we wszystkim się jej doszukują - podkreślała w wywiadzie dla RMF FM. Ten film się cechuje dużą uniwersalnością, choć oczywiście jest osadzony w bardzo konkretnych realiach historycznych, które kształtują postaci. Od tego nie można się odciąć, ale to nie jest film rozliczający się z historią - tłumaczyła. Całą rozmowę przeczytacie tutaj.
(mn)