Wielu z nas przed wyjazdem na urlop wertuje przewodniki po muzeach Paryża czy Florencji. Wizyta w Luwrze czy Bazylice św. Piotra jest obowiązkowa. Często zapominamy jednak o arcydziełach w Polsce.
Mało jest takich osób, które na własne oczy widziało najcenniejsze dzieła sztuki, znajdujące się w Polsce. A przecież mamy "Damę z gronostajem", "Pejzaż z miłosiernym samarytaninem", czy "Sąd Ostateczny".
Ile warte są dzieła sztuki, zgromadzone w polskich muzeach i prywatnych kolekcjach, a przede wszystkim, ile jest takich dzieł? Próbował to ustalić nasz reporter Cezary Potapczuk:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Mimo atrakcyjnych cen, polski rynek dzieł sztuki dopiero raczkuje. Obrazy i rzeźby kupuje zaledwie kilkudziesięciu kolekcjonerów, często znanych z pierwszych stron gazet. Relacja Łukasza Wysockiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kolekcjonerzy dzieł sztuki skarżą się na krepującą ich biurokrację. Często wolą nie ujawniać swoich skarbów. Wiele dzieł jeszcze nigdy nie było wystawianych.
Obraz polskiej sztuki jest dodatkowo komplikowany przez problemy, z jakimi boryka się w naszym kraju muzealnictwo. Wiecznie niedofinansowane placówki nie znajdują sposobów na przyciągnięcie zwiedzających. Do wielu absurdów prowadzą także obowiązujące przepisy. W kategoriach muzeum nie mieszczą się chociażby zbiory jasnogórskie. Posłuchaj relacji reportera RMF:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Sporo do powiedzenia w tej mierze mają politycy. Wielokrotnie mamy bowiem do czynienia z obsadzaniem stanowisk dyrektorskich w muzeach „swoimi ludźmi”. W ten sposób placówkom szefują często ludzie bez odpowiednich kompetencji. W rękach posłów pozostaje także rozwiązanie problemu depozytów i dzieł, skradzionych prywatnym właścicielom przez władze komunistyczne.